Miliony kibiców na całym świecie odliczają już godziny do pierwszego meczu Igi Świątek na turnieju mistrzyń w Stanach Zjednoczonych. Od poniedziałku 31 października do niedzieli 6 listopada osiem najlepszych tenisistek w tym sezonie powalczy o zwycięstwo w WTA Finals.
Wśród nich nie mogło oczywiście zabraknąć Polki, która zdominowała tegoroczny sezon na światowych kortach. 21-latka wygrała aż osiem turniejów, w tym dwa wielkoszlemowe (Roland Garros oraz US Open). Do tego od lutego do czerwca popisała się serią 37 wygranych meczów z rzędu.
Tak kapitalne wyniki i koniec kariery dotychczasowego numeru jeden Ashleigh Barty musiały zaowocować zdecydowanym prowadzeniem Igi Świątek w rankingu WTA. Do turnieju mistrzyń polska tenisistka przystąpi mając ponad 10 tys. punktów, dwa razy więcej niż druga w tym zestawieniu Ons Jabeur.
Patrząc na to, jak radzi sobie na światowych kortach Świątek, część kibiców zastanawia się, czy reprezentantka Polski ma w ogóle chwile słabości? Jeden z fanów zdecydował się nawet w mediach społecznościowych zapytać liderkę rankingu, czy zdarzały jej się myśli, by zejść z kortu?
WTA Finals. Iga Świątek szczera do bólu
21-latka szczerze odpowiedziała na to pytanie. Okazało się, że co prawda nie w trakcie meczu, ale podczas treningu tenisistka przeżyła chwilę słabości. Oddajmy zatem głos głównej zainteresowanej.
Nigdy na meczu nie zdarzyło mi się zejść z kortu. Na profesjonalnym poziomie wydaje mi się, że też nigdy nie skreczowałam, nawet jak coś mnie bolało albo miałam kontuzję. Na treningu może raz zdarzyło mi się zejść z kortu, a przynajmniej nie przypominam sobie więcej sytuacji - napisała Świątek na swoim instastories, a jej słowa cytuje "Super Express".
Wynikało to wtedy z tego, że za mało się regenerowałam, byłam bardzo zmęczona i po prostu nie miałam siły. Nie byłam w stanie odpowiednio zbalansować pracy i innych rzeczy. Powodem tego nie była więc katastrofizacja tylko zmęczenie i brak paliwa w głowie, żeby to przepracować - dodała Polka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.