W czwartek FC Barcelona z Robertem Lewandowskim składzie wygrała 2:0 z Osasuną Pampeluną w półfinale Superpucharu Hiszpanii. Polak był jednym z bohaterów swojego zespołu i w 59. minucie otworzył wynik spotkania. W doliczonym czasie drugiej połowy bramkę dla "Dumy Katalonii" zdobył też Lamine Yamal.
Bramka polskiego napastnika z pewnością sprawiła, że z serca spadł mu wielki kamień. W ostatnich tygodniach gra Lewandowskiego była bowiem stałym elementem krytyki hiszpańskich mediów. Rzut oka na statystyki strzeleckie 35-letniego napastnika potwierdza, że jest on daleki od swojej najlepszej formy - w 24 spotkaniach Lewandowski zdobył 11 bramek i zaliczył 5 asyst.
Krytykę skierowaną na Roberta Lewandowskiego dostrzega również Jan Tomaszewski. Legendarny bramkarz w rozmowie z "Super Expressem" sugerował, że hiszpańskie media wywierają ciągłą presję na Lewandowskim, a przejawem tego mają być pogłoski transferowe łączące FC Barcelonę z kolejnymi napastnikami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jest to moje marzenie, żeby Robert już odszedł… Dlaczego? Proszę państwa – to, co się dzieje w prasie hiszpańskiej, a to kupili tego Brazylijczyka, a to jeszcze kogoś kupują, a to mają kupić Haalanda, Mbappe… Wszystko mają kupić kosztem Roberta. I on to czyta… Jest to nagonka - mówił Tomaszewski.
Słowa emerytowanego piłkarza wydają się jednak być znacznie przesadzone. Co prawda FC Barcelona zakontraktowała wspominanego przez niego Brazylijczyka (na początku stycznia do "Dumy Katalonii" dołączył Vitor Roque), jednak przytoczone transfery Haalanda i Mbappe pozostają wyłącznie w sferze fantazji i nie są poważnie traktowane przez żadne liczące się media.
W dalszej części swojej wypowiedzi Tomaszewski zasugerował, że krytyka hiszpańskich dziennikarzy zniechęca też kibiców do osoby Roberta Lewandowskiego. 35-letni napastnik zdaniem emerytowanego bramkarza jest "psychicznie stłamszony".
Kibice też zostali podpuszczeni. Psychicznie jest nieprawdopodobnie stłamszony (Lewandowski - przyp. red) tak, jak był stłamszony kiedy Niemcy zrobili na niego nagonkę, kiedy przeszedł do Barcelony - ocenił Tomaszewski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.