O tragedii zrobiło się głośno na Twitterze. Również dziennikarze angielskiego "Daily Mail" opisali tragiczne wydarzenia, do jakich doszło podczas zawodów Open Highland Games. Tym razem odbyły się one nie w Szkocji, a w Holandii i nieco różniły się od tradycyjnego rzutu młotem, jaki jest rozgrywany podczas mistrzostw świata, Europy czy igrzysk olimpijskich na stadionach lekkoatletycznych.
Czytaj także: Naga wpadka biegacza. Ma pretensje do dziennikarzy
Tragedia na zawodach lekkoatletycznych. Nie żyje mężczyzna
Jak poinformowali dziennikarze portalu sport.pl., w zmaganiach w Holandii zawodnicy używali tzw. szkockiego młoteczka rzutowego, czyli około 10-kilogramowej kuli z drewnianym uchwytem. Sprzęt wygląda tak (zdjęcie nr 1):
Same zasady konkurencji są jednak bardzo podobne do klasycznego rzutu młotem. W kole zawodnicy biorą zamach i zwycięża ten, kto rzuci najdalej. Podczas feralnych zawodów w Holandii jeden ze sportowców poślizgnął się w kole i źle wyrzucił kulę.
10 kg kula przeleciała przez żywopłot i trafiła w 65-letniego mężczyznę, który znajdował się w pobliskim parku. Nie był kibicem, nie obserwował zawodów i nie mógł spodziewać się uderzenia. Wybrał się po prostu na spacer, który zakończył się dla niego tragicznie.
Jak relacjonowali dziennikarze "Daily Mail", na miejscu wypadku pojawił się helikopter ratowniczy. Lekarzom nie udało się jednak uratować 65-latka. Mężczyzna zginął na miejscu, a policja wszczęła dochodzenie, by dokładnie ustalić, jak doszło do tego nieszczęśliwego, tragicznego w skutkach wypadku.
Rywalizację po wypadku natychmiast przerwano. Jak czytamy na sport.pl, sportowiec, który poślizgnął się podczas rzutu był wstrząśnięty niechcący spowodowanym przez siebie wypadkiem. Świadkowie twierdzą, że nie był amatorem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.