Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Wybory w USA.

Świat i Polska patrzą na Amerykę. Kto nowym prezydentem?

Marcin Lewicki
Marcin Lewicki | 
aktualizacja 

Tragiczna śmierć bramkarza. Selekcjoner kadry: "To jest trudny i dziwny temat"

22

W poniedziałek 4 listopada w Czarnkowie zginął bramkarz miejscowej Noteci, Mateusz Hempe. Mężczyzna grał także w reprezentacji Polski osób niesłyszących. - Czytałem, że Mateusz wbiegł do rzeki po piłkę. Żadna piłka nie jest jednak warta ludzkiego życia - mówi nam Piotr Ożóg, selekcjoner kadry i znajomy zmarłego bramkarza.

Tragiczna śmierć bramkarza. Selekcjoner kadry: "To jest trudny i dziwny temat"
Czarnków w żałobie po tragicznej śmierci 32-letniego bramkarza (Facebook, Noteć Czarnków)

Poniedziałek, godzina 18:00. Trening III-ligowej Noteci Czarnków powoli zbliża się do końca. Jeden z zawodników nie trafia w piłkę. Ta ląduje w miejscowej rzece. Po futbolówkę poszedł Mateusz Hempe. To 32-letni bramkarz zespołu. Doświadczony zawodnik.

Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna wszedł do rzeki, a następnie dopłynął do piłki i złapał ją w ręce. Koledzy widzieli, że ma problem z dopłynięciem do brzegu. Próbował utrzymać się na powierzchni, ale jednocześnie trzymał futbolówkę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Tragedia nad Bałtykiem. Trwa akcja poszukiwawcza w Ustce
Mężczyzna zaczął tonąć. Jego koledzy natychmiast rozpoczęli akcję ratowniczą. Podawali mu tyczki treningowe. Niestety, na miejscu było już ciemno i zimno. 32-latka nie udało się uratować. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną zgonu było utonięcie - mówi nam prok. Magdalena Roman z Prokuratury Rejonowej w Trzciance, która prowadzi sprawę.

Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że koledzy z drużyny krzyczeli do zawodnika, aby nie wyciągał piłki z rzeki. Niestety, niedosłyszący 32-latek nie zrozumiał, co do niego krzyczą. Był też bardzo dobrym pływakiem, co mogło go zmylić. Zbieg nieszczęśliwych okoliczności doprowadził do tragedii, w którą nie mogą uwierzyć jego przyjaciele.

Załamany jest Piotr Ożóg. To selekcjoner reprezentacji Polski niesłyszących, w której od lat występował Mateusz Hempe. Trener nie może uwierzyć, że przyczyną tak dużej tragedii było to, że jego zawodnik pobiegł po futbolówkę.

To jest trudny i dziwny temat. Nie znam szczegółów i nie chce wdawać się w żadne dywagacje. Nie wiem, co tam się naprawdę wydarzyło. Czytałem, że Mateusz wbiegł do rzeki po piłkę. Żadna piłka nie jest jednak warta ludzkiego życia. To duża rzeka, mamy listopad. To wszystko jest trudne do zrozumienia - mówi nam selekcjoner kadry.
Trwa ładowanie wpisu:facebook

"Mateusz był świetnym człowiekiem i bardzo sumiennym zawodnikiem"

Trener szybko dowiedział się o tragedii. Skontaktował się z zawodnikami ze swojej drużyny. Początkowo wszyscy byli przekonani, że to jakiś żart. Nikt nie był w stanie przyjąć do wiadomości, że Mateusz już nie zagra z nimi na boisku.

Jesteśmy wszyscy w ciężkim szoku. To dla nas niebywała tragedia. Nasz profil na Facebooku od razu zrobił się czarny. Smutna wiadomość rozeszła się błyskawicznie. Ja dowiedziałem się o 21:00. Wypadek miał miejsce trzy godziny wcześniej. Do końca mieliśmy nadzieję, że to jakiś fake news, że nie chodzi o Mateusza - szczerze wyznaje Piotr Ożóg.

Selekcjoner kadry osób niesłyszących ujawnia, że 32-letni bramkarz zawsze chętnie stawiał się na powołanie. Ożóg podkreśla, że drużyna mogła zawsze liczyć na tego sumiennego zawodnika.

Mateusz był świetnym człowiekiem i bardzo sumiennym zawodnikiem. Miał ciężką rywalizację w bramce, ale nie poddawał się. Nie zawsze dostawał powołanie na najważniejsze turnieje, a mimo to nie rezygnował z kadry. W 2018 roku był na futsalowych ME w Finlandii. Był ambitny, ale nie miał do nikogo żalu - tłumaczy były trener zmarłego bramkarza.

Piotr Ożóg ujawnia, że miał plan, aby Mateusz Hempe zajął miejsce w bramce lub awansował na drugiego bramkarza kadry. Przyznaje, że utrzymywał z nim stały kontakt.

- Zapamiętamy go, jako bardzo dobrego człowieka. Utrzymywaliśmy stały kontakt. Śledzę zawodników i ich poczynania. Widziałem, że Mateusz i jego drużyna ciężką pracą dotarli do tej III ligi - mówi nam trener Biało-Czerwonych, który dodaje, że "teraz musi zmienić swoje plany co do obsady pozycji bramkarza".

Drużyna uczci pamięć swojego przyjaciela

Selekcjoner reprezentacji Polski osób niesłyszących przyznaje, że drużyna jest jeszcze w ciężkim szoku. Potwierdza, że na pewno zawodnicy i sztab szkoleniowy będą chcieli uhonorować zmarłego kolegę.

Oczywiście, będziemy chcieli uczcić jego pamięć. Nie robiliśmy jednak jeszcze zebrania drużyny i nie dyskutowaliśmy na ten temat. Chyba pierwszy szok musi minąć, to świeża sprawa. To był piłkarz, na którego zawsze mogliśmy liczyć. Pomagał, jeżeli była taka potrzeba. Dobry duch drużyny. To fantastyczne, że mogliśmy z nim grać, że miałem go w drużynie, mogłem go poznać - kończy Piotr Ożóg.

Sztab szkoleniowy i piłkarze Noteci Czarnków nie chcieli oficjalnie zabierać głosu. Podkreślali, że ciężko im pozbierać się po tej tragedii, a sprawa jest jeszcze zbyt świeża, aby o niej rozmawiać.

Jak udało nam się ustalić, pogrzeb Mateusza Hempego odbędzie się w najbliższy piątek, 8 listopada o godzinie 13:00 w Kościele Jezusa Chrystusa Najwyższego Kapłana w Czarnkowie.

Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić