To jest tragiczny początek sezonu w wykonaniu Lecha Poznań. Mistrzowie Polski przegrywają mecz za meczem i zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Kolejorz wciąż jest w grze o fazę grupową Ligi Konferencji Europy, ale w pucharach też pokazał się poniżej oczekiwań.
Piłkarze Lecha Poznań w ostatnim tygodniu co prawda wygrali z Vikingurem Reykjavik (4:1), ale awans wywalczyli dopiero po dogrywce, gola tracąc w ostatniej akcji regulaminowego czasu gry. Z kolei ze Śląskiem Wrocław Lech po słabym meczu przegrał 0:1. W obu spotkaniach miał dużo szans na zdobycie bramek, ale brakowało skuteczności.
Miał być wywiad, idzie na wojnę z mediami?
Trenera Lecha Poznań obiecywał, że udzieli wywiadu stacji "Canal +" po meczu ze Śląskiem Wrocław, ale po ostatnim gwizdku zmienił zdanie.
Dziennikarz Żelisław Żyżyński wszystko zrelacjonował.
Trener przez dwie-trzy minuty stał bez ruchu i wpatrywał się w piłkarzy, którzy udali się pod sektor najbardziej zagorzałych fanów Kolejorza - mówił reporter "Canal +".
Żyżyński czekał cierpliwie na wywiad z Holendrem, który w tygodniu i też przed meczem obiecywał, że porozmawia ze stacją. Później wściekły John van den Brom zmienił swoje stanowisko o 180 stopni.
Reakcja szkoleniowca zaskoczyła dziennikarza.
Powiedział nie, nie będzie żadnej rozmowy - zrelacjonował Holender.
Kibice krytykują szkoleniowca za tę sytuację.
"Nie idź na wojnę z mediami" - to pierwsza zasada wśród trenerów. Widocznie van den Brom wie lepiej - napisał na Twitterze jeden z nich.
Trener - zamiast udzielić wywiadu - udał się do szatni, gdzie ze swoim asystentem długo analizował sytuacje z przegranego meczu ze Śląskiem.
Mistrzów Polski czeka teraz dwumecz eliminacji LKE, w którym rywalem będzie luksemburski Football 1991 Dudelange.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.