Nowy trener reprezentacji Polski w skokach narciarskich Thomas Thurnbichler może mieć powody do radości po niedzielnym konkursie Letniego Grand Prix w Hinzenbach. Równych sobie w rywalizacji na obiekcie normalnym nie miał Dawid Kubacki (triumfował z blisko 20-punktową przewagą), a w pierwszej dziesiątce znaleźli się jeszcze Paweł Wąsek i Kacper Juroszek.
Możesz przeczytać także: Mateusz Borek rozpływa się nad reprezentantem Polski. "Nie było takiego w historii"
Zmagania bardzo pechowo zakończyły się dla Stocha. Trzykrotny mistrz olimpijski został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon. Okazało się, że rękawki w jego stroju są zbyt krótkie.
Przygotujemy nowy, bądź naprawimy ten i następnym razem to się nie przydarzy. Taka sytuacja nie daje przewagi skoczkowi. Myślę, że to błąd fabryczny, który powstał podczas produkcji stroju - powiedział Thurnbichler w rozmowie z portalem skijumping.pl.
Możesz przeczytać również: Chaos podczas mistrzostw świata. Zawodniczkom puściły nerwy
Trudno jednak zaprzeczyć, że doszło do niedopatrzenia ze strony sztabu szkoleniowego. Austriacki szkoleniowiec złożył deklarację w tej kwestii.
Prawdopodobnie niewystarczająco przyjrzeliśmy się wszystkiemu. To lato, występ zawodnika nie był najlepszy, więc nie jest to wielka rzecz. Niemniej, zimą to się nie powtórzy - zapewnił.
Kolejne - i zarazem ostatnie - zawody z Letniego Grand Prix 2022 odbędą się 1 i 2 października w Klingenthal. Później rozpocznie się sezon zimowy - 5 listopada na skoczni imienia Adama Małysza w Wiśle. Dla Thurnbichlera będzie to debiutancki sezon w roli głównego szkoleniowca reprezentacji.
Możesz przeczytać także: Skandal w Wielkopolsce. Patrol policji przyjechał po sędziego
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.