Wokół Lyonu i jego trenera Fabio Grosso ostatnio dzieje się bardzo dużo. Przypomnijmy, że w niedzielę 29. października autokar, którym piłkarze i członkowie sztabu podróżowali na wyjazdowy mecz z Marsylią, został obrzucony kamieniami i racami przez kiboli przeciwnej drużyny. W efekcie incydentu Grosso doznał obrażeń twarzy, a władze ligi zdecydowały o odwołaniu spotkania.
Jakby tego było mało, zespół z Lyonu notuje wyjątkowo słaby sezon. Drużyna, która jeszcze w sezonie 2019/2020 grała w półfinale Ligi Mistrzów, teraz musi walczyć o utrzymanie. Zespół zamyka ligową tabelę, a w 10. dotychczasowych meczach zgromadził jedynie 4 punkty.
Kibice byli świadomi fatalnej sytuacji swoich ulubieńców, dlatego na domowym meczu z Metz pojawili się z transparentami, na których wymalowano hasło " Cel: utrzymać się". Zawodnicy Lyonu po raz kolejny jednak zawiedli swoich fanów, jedynie remisując 1:1.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po zakończeniu spotkania do kibiców postanowił wyjść trener Lyonu. Fabio Grosso zbliżył się do trybuny zajmowanej przez ultrasów zespołu, by omówić z nimi obecną sytuację klubu. W takiej chwili można by się spodziewać, że na selekcjonera wyleje się morze krytyki i agresji. Zamiast tego Grosso otrzymał pełne wsparcie od ultrasów.
Problem polega na tym, że nikt w klubie nie jest w stanie pomóc ci w ciągu tygodnia, a nawet być tutaj teraz, ponieważ to nie jest twoja praca, aby być tutaj przed nami dzisiaj. Jeśli masz nam coś do powiedzenia, powiedz to, a jeśli nie chcesz nam nic powiedzieć, bo nie jest to twoja praca, nie będziemy mieli ci tego za złe - powiedział stojący tuż przy Grosso lider ultrasów.
Jego słowa zostały powitane burzą braw i pełnych aprobaty okrzyków, co wskazuje, że kibice bynajmniej nie winią trenera za fatalną sytuację drużyny. Grosso zdecydował się przemówić i zadeklarował, że zrobi wszystko, by uratować Lyon przed spadkiem.
Dziękuję za wszystko. Zrobiliśmy wszystko, aby dziś wygrać. Nie poddamy się. Obiecuję dać z siebie wszystko i mam nadzieję, że to wystarczy - powiedział.
Grosso przemawiał do kibiców przez dobrą minutę. Zgromadzeni na trybunach fani słuchali jego słów w pełnej szacunku ciszy, a gdy włoski trener zakończył swoją przemowę, został nagrodzony jeszcze jedną burzą braw.