Sezon 2021/22 w skokach narciarskich dobiegł końca pod koniec marca. Nie był on zbyt udany dla reprezentantów Polski, bowiem tylko trzy razy stawali na podium zawodów Pucharu Świata - dwukrotnie Piotr Żyła i raz Kamil Stoch. W czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej PŚ zabrakło przedstawiciela Biało-Czerwonych. Najlepszym z nich był Żyła (14. miejsce).
Żyła to jednocześnie zawodnik, który skakał najdalej spośród wszystkich Polaków. Biorąc pod uwagę kwalifikacje i konkursy, jego łączny wynik to 9708,5 metra. Pod tym względem najlepszy okazał się Karl Geiger, który uzyskał 11412 metrów, czyli niespełna 11,5 km.
W kwietniu skoczkowie narciarscy zazwyczaj dostają więcej luzu, aby głowa wypoczęła po trudach sezonu. Niektórzy z nich wylatują na egzotyczne wakacje, a niektórzy... uprawiają inne sporty.
Do drugiego typu zawodników należą polscy skoczkowie. W mediach społecznościowych widzimy jak Piotr Żyła rywalizuje ze Stefanem Żyłą w Squasha. Polega on na odbijaniu rakietą piłki o ścianę w sposób, który w maksymalnym stopniu utrudni ponowne odbicie piłki przez przeciwnika.
Polscy skoczkowie lubią uprawiać inne dyscypliny. Piotr Żyła, Kamil Stoch czy Maciej Kot lubią grać w piłkę nożną.
Rewolucja w kadrze
Przez ostatnie trzy sezony kadrę polskich skoczków narciarskich prowadził Michal Doleżal. Pierwsze dwa lata pracy Czecha jako trenera były bardzo udane. Dawid Kubacki i Kamil Stoch wygrali Turniej Czterech Skoczni, Piotr Żyła został mistrzem świata, a drużyna wywalczyła dwa brązowe medale na MŚ (w lotach i klasycznych).
Miniony sezon był jednak dla polskich skoczków najsłabszym od lat. Jedynym dobrym momentem był brąz Dawida Kubackiego na igrzyskach. W Pucharze Świata i na MŚ w lotach Polacy skakali jednak słabo, a drużyna ani razu nie stanęła na podium. Dlatego PZN zdecydował się nie przedłużyć kontraktu, wygasającego po tym sezonie, z Doleżalem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.