To już pewne. Reprezentacja Polski ma nowego szkoleniowca. Został nim doświadczony Fernando Santos. We wtorek 24 stycznia został zaprezentowany podczas konferencji prasowej na PGE Narodowym w Warszawie. 68-letni Santos ostatnio prowadził reprezentację Portugalii.
Jakub Wawrzyniak, były etatowy reprezentant Polski, bardzo chwali pierwsze wystąpienie Fernando Santosa.
- Przede wszystkim widzę też kulturę wypowiedzi. Nie ma takiej możliwości, by się dał podpuścić jakiemukolwiek pytaniu. Z dużym szacunkiem mówił o poprzednikach, asystentach - cytuje go "Super Express".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Marciniak zapytany o Lahoza. "Inny świat"
Tym zaimponował mu Kulesza
Wawrzyniak nie ukrywa, że Kulesza - podczas wyboru selekcjonera - mu mocno zaimponował. Chodzi o dobór polskich asystentów do sztabu szkoleniowego. Prezes PZPN postawił taki warunek, na który Santos się zgodził. Jego asystentami mają być Łukasz Piszczek i Tomasz Kaczmarek.
Imponuje mi to, że Kulesza miał ten warunek przy zatrudnianiu Santosa. To ma sens, to działało w czasach Leo Beenhakkera, albo gdy Maciej Skorża pracował u Pawła Janasa - zaznaczył w rozmowie.
Czytaj także: Inny sposób kibicowania. Wiwatowali na cześć rywali
Wiemy, że Santos będzie na stałe mieszkał w Warszawie, w przeciwieństwie do swojego rodaka, Paulo Sousy. Ten bardzo rzadko oglądał nawet mecze polskiej ekstraklasy. Teraz będzie inaczej.
- Podoba mi się, że przeprowadza się do Warszawy, polski piłkarski rynek nie jest dla niego stracony. Pamiętamy, jakie podejście do naszej ligi miał Sousa. To będzie teraz bodziec dla piłkarzy. Oczekiwania, w moim odczuciu, muszą wzrosnąć. Kadra jest na zdecydowanie wyższym poziomie i awans na duży turniej to za mało - podkreślił.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.