Początek kariery w wykonaniu Dmitrija Biwoła wskazywał na to, że może stać się znakomitym bokserem. Rosjanin raz po raz udowadniał, że wyrasta na znakomitego zawodnika. W końcu przyszedł czas na pierwszą zawodową walkę, którą stoczył w 2014 roku. Wówczas przez techniczny nokaut w 6. rundzie pokonał Jorge Rodrigueza Oliveirę.
Możesz zobaczyć również: Nie tylko Legia. Kolejny skandal w pucharach. Tak potraktowali niepełnosprawnego
Natomiast już trzy lata później został mistrzem świata organizacji WBA. Walka o tytuł z Australijczykiem Trentem Broadhurstem zakończyła się już w pierwszej rundzie. Na obecny moment wciąż może pochwalić się tym osiągnięciem, ponieważ już dziewięć razy udało mu się go obronić.
Teraz jednak Biwoł ma problem, ale nie jest on związany ze sportem. W sierpniu 2023 roku 33-latek rozwiódł się ze swoją żoną Jekateriną po 16 latach małżeństwa.
W mediach społecznościowych z jego strony nie pojawiła się żadna informacja na ten temat. Inaczej było w przypadku jego żony, która postanowiła zabrać głos w tej sprawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jekaterina oskarżyła swojego męża, a także jego teściową o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad nią. Dołączyła do tego swoje zdjęcia, które miały potwierdzać jej słowa. Dodała również, że jej ojciec powstrzymywał ją przed zgłoszeniem tego na policję.
"I tak to się skończyło. Powiedział mojemu ojcu, że sama się uderzyłam! Wszyscy jesteście szumowinami! Ojciec zabronił mi pójść na policję. Dzieci wszystko widziały! Po zabawie jego mamy schudłam 8 kg w 2 tygodnie" - napisała w relacji na swoim oficjalnym koncie na Instagramie była żona boksera.
Biwoł ma się czego obawiać, bo jeśli zarzuty okażą się prawdziwe, to może nawet stracić pas, który obronił dziewięciokrotnie. Na obecny moment wszystko wskazuje na to, że prędko w ringu go nie zobaczymy.
Możesz przeczytać także: Sofia Ennaoui uciekła z Izraela. "Nikt z nas nie spodziewał się"