Już ponad trzy miesiące trwa wojna w Ukrainie. Pod koniec lutego Władimir Putin wydał rozkaz zaatakowania militarnie niepodległej Ukrainy. W ostatnich tygodniach walki toczą się przede wszystkim na wschodzie Ukrainy, ale ostrzeliwane są także inne miasta w kraju, w centrum i na zachodzie.
W wyniku wojny w Ukrainie, z rąk rosyjskiego agresora, giną żołnierze oraz cywile, w tym kobiety i dzieci. Wojenny dramat dotknął między innymi rodzinę Olgi Lachowej, srebrnej i brązowej medalistki lekkoatletycznych mistrzostw Europy, odpowiednio w sztafecie 4x400 metrów i indywidualnym biegu na 800 metrów.
W wyniku rosyjskiego ostrzału rakietowego zginęła babcia Lachowej. Do tragedii doszło w miejscowości Rubiżne, jest to miasto w obwodzie ługańskim, bardzo zniszczone przez rosyjskie wojska.
"Gdy tylko zaczęło się ostrzeliwanie Rubiżne, moja babcia tam była. Na początku wojny jeszcze żyła, ale któregoś dnia pociski trafiły w jej dom. Zginęła, a my cierpieliśmy podwójnie, bo przez 10 dni nie mogliśmy nawet przyjechać do zaatakowanego domu. Od dawna chcieliśmy babcię przenieść, zabrać stamtąd, ale opierała się na wszystkie możliwe sposoby" - podkreśliła Lachowa, cytowana przez portal Suspilna Sport.
"Nie wiem jak wyglądały ostatnie dni przed śmiercią mojej babci. Dostaliśmy tylko telefon, że babcia zmarła od sąsiadki, która szybko musiała uciekać do piwnicy, by schronić się przed kolejnym ostrzałem. Ostatecznie sąsiedzi pochowali ją na podwórzu, blisko domu" - dodała lekkoatletka.
Zawodniczka podkreśliła, że miasto Rubiżne zostało przez Rosjan niemal zrównane z ziemią. Wielu mieszkańców udało się uciec, ale nie wszystkim.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.