Gdyby finał amerykańskiego Superbowl można było porównać do jakiegoś spotkania piłkarskiego - bez wątpienia byłby to pojedynek Realu z Barceloną. Reklamodawcy zacierają ręce, miliony kibiców na całym świecie odliczają godziny, a media nakręcają atmosferę.
Wielkie derby Hiszpanii swoją tradycją sięgają aż lat 20. i 30. XX wieku. Od samego początku miały one podtekst polityczny i kulturowy, gdyż była to rywalizacja między klubami reprezentującymi dawną Kastylię i Katalonię. Być może właśnie stąd wzięła się niechęć, jaką darzą się nawzajem ludzie z otoczenia jednego i drugiego zespołu. Są jak dwa zwaśnione rody.
Piłkarski świat nie może doczekać się tego meczu. Faworytem będzie Real Madryt, jednak w obozie "Królewskich" nie brakuje problemów. Z kontuzją walczy między innymi bramkarz Thibaout Courtois, który walczy z czasem, aby zdążyć zagrać w hitowym spotkaniu.
Belgijski golkiper w dalszym ciągu nie wrócił do treningów z zespołem i w hiszpańskich mediach pojawia się coraz więcej opinii, że 16 października między słupkami ponownie stanie Andrij Łunin.
Na ten moment jego szanse na występ przeciwko Barcelonie oceniane są na 50 procent, a kluczowych będzie najbliższych 48 godzin - podkreśla dziennik "Marca".
Nieprzyjemna kontuzja Courtois
Przypomnijmy, że Courtois zmaga się z rwą kulszową w lewym udzie i początkowo wydawało się, że może pauzować tylko przez jeden czy dwa mecze, ale już teraz jego absencja trwa cztery spotkania. Jego dotychczasowy bilans w barwach "Królewskich" to 190 meczów i 6 żółtych kartek. 30-latek jest także etatowym reprezentantem Belgii, dla której rozegrał jak do tej pory 96 spotkań.
Hit Real Madryt - FC Barcelona w niedzielę o 16:15. Transmisja w Eleven Sports, dostępnym także w WP Pilot.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.