Japończycy są jednym z największych rozczarowań Pucharu Świata 2022/23. W całej pierwszej części nie byli w stanie włączyć się do gry o czołowe lokaty. Sytuacja zmieniła się dopiero w Sapporo, gdzie przed własną publicznością szalał Ryoyu Kobayashi.
Możesz przeczytać także: Koniec pięknego snu. Iga Świątek wyeliminowana
Na Okurayamie w Sapporo odbyły się aż trzy konkursy Pucharu Świata. Japończyk był jedną z głównych postaci we wszystkich. W piątek triumfował, w sobotę był trzeci, a w niedzielę znów nie miał sobie równych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sumie, w trzech konkursach, wywalczył 260 punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dla porównania - w poprzednich 12 konkursach sezonu uzbierał łącznie 161 "oczek".
Niezmiernie cieszę się z tego weekendu w Sapporo. Moje skoki są coraz lepsze, a poza tym miałem szczęście, co również jest tutaj potrzebne - skomentował Japończyk, cytowany przez oficjalną stronę Międzynarodowej Federacji Narciarskiej.
Możesz przeczytać również: "Uwierz w to". Zachowanie Linette niesie się po sieci
Wystarczył jeden znakomity weekend, aby Kobayashi przebił się do pierwszej dziesiątki klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Wyprzedził nawet Kamila Stocha i zajmuje aktualnie siódmą lokatę.
A to jeszcze nie wszystko. Niedzielne zwycięstwo było już 29. w całej karierze Japończyka (w zawodach Pucharu Świata). W ten sposób Ryoyu jest już lepszy od Martina Schmitta, który przez całą karierę wygrywał 28 razy. W klasyfikacji wszech czasów pod tym względem, reprezentant Japonii zajmuje siódme miejsce.
Kolejne zawody Pucharu Świata rozegrane zostaną 28 i 29 stycznia w Bad Mitterndorf. Będą to pierwsze w sezonie loty narciarskie.
Możesz przeczytać także: Japończycy przeszli samych siebie. Zobacz, co wręczyli Kubackiemu
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.