W nocy ze środy na czwartek (21/22 lutego) o godzinie 1:30 naszego czasu odbył się mecz w ramach brazylijskich rozgrywek mistrzowskich regionu północnowschodniego - Copa de Nordeste. W nich zespół Sport Recife podejmował drużynę Fortalezę.
Spotkanie zakończyło się remisem, jednak jest o nim głośno nie z uwagi na wynik. Piłkarze gości nie mogli liczyć na spokojny powrót do swojego miasta, ponieważ ich autokar został zaatakowany przez miejscowych kibiców.
Przeczytaj także: Szokujące ultimatum. Jeśli przegra, to straci dziewczynę
Do całej sytuacji doszło nieopodal wyjazdu z Arena Pernambuco, na którym odbył się mecz. Zorganizowana grupa pseudokibiców Sport Recife obrzuciła autokar kamieniami oraz petardami. Przez ich zachowanie ucierpiało sześciu zawodników Fortalezy, którzy trafili do szpitala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Bramkarz Joao Ricardo ma rozciętą twarz, lewy obrońca Gonzalo Escobar ma rozcięte usta i łuk brwiowy, a ponadto dostał w głowę fragmentem kostki brukowej, zaś prawy obrońca Dudu, stoperzy Titi i Emanuel Britez oraz pomocnik Lucas Sasha zostali ranieni szkłem z potłuczonych szyb - powiedział w rozmowie z telewizją Globo dyrektor generalny klubu Marcelo Paz, jednak ze wszystkimi ma być już w porządku.
Działacze Fortalezy zgłosili napaść na piłkarzy do Brazylijskiego Związku Piłki Nożnej i domagają się reakcji władz na skandaliczne zdarzenie. Co więcej, po ich stronie stoi również Sport Recife.
"Absurdalne akty przemocy nie mają nic wspólnego z prawdziwym zachowaniem naszych kibiców, ani z wartościami klubu. Klub jest gotowy pomóc w ustalaniu faktów i dochodzeniu, starając się zidentyfikować osoby zamieszane w ten przestępczy czyn." - czytamy w ich oświadczeniu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.