28-letnia Raven Saunders, amerykańska kulomiotka, znana jest nie tylko ze swoich imponujących osiągnięć sportowych, ale także z unikalnego stylu, który często wzbudza zainteresowanie mediów.
W trakcie eliminacji do finału pchnięcia kulą na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, Saunders ponownie przyciągnęła uwagę swoją nietypową maską. To jednak nie jedyny powód, dla którego znalazła się na ustach widzów i komentatorów.
Otóż Raven Saunders identyfikuje się jako osoba niebinarna i preferuje zaimek "oni". To właśnie kwestia związana z ich tożsamością płciową stała się przyczyną pewnej niezręcznej sytuacji podczas transmisji z zawodów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Steve Backley, były medalista olimpijski i obecny komentator BBC, omyłkowo użył żeńskiego zaimka, odnosząc się do Saunders. Współkomentatorka, Jazmin Sawyers, szybko zareagowała. Niezwłocznie przypomniała o prawidłowej formie, co pozwoliło naprawić błąd jeszcze podczas transmisji na żywo.
Zdarzenie to pokazuje, jak ważna jest uwaga na tożsamość płciową sportowców, zwłaszcza w obliczu rosnącej świadomości społecznej na temat różnorodności płciowej. Pomimo tego drobnego faux-pas, BBC uznało, że pomyłka była niezamierzona i nie wymaga dalszych działań.
Zawodniczka w masce na IO w Paryżu
Wracając do samego występu Saunders, jej zamiłowanie do noszenia maski Hulka nie jest jedynie manifestacją stylu, ale ma głębsze znaczenie. Saunders od lat utożsamia się z tą postacią z komiksów Marvela. Postać Bruce’a Bannera, który zmienia się w Hulka, odzwierciedla własne doświadczenia zawodniczki z kontrolowaniem emocji i radzeniem sobie z trudnościami psychicznymi.
Jak sama przyznaje, Hulk stał się dla niej symbolem wewnętrznej siły i zdolności do panowania nad emocjami, co ma ogromne znaczenie zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym.
Saunders wyjaśnia, że założenie maski to swoisty rytuał, który pozwala jej uwolnić swoją wewnętrzną moc podczas zawodów.
To moment, kiedy Hulk się budzi - mówi.
Maskę traktuje więc nie tylko jako symbol, ale także jako narzędzie, które pomaga jej skoncentrować się i zmobilizować do osiągania jak najlepszych wyników.
Czytaj więcej: Najpierw huk, potem jęk kibiców. Groźny moment w Paryżu
Rywalizacja na igrzyskach w Paryżu
Po zakończeniu eliminacji, z wynikiem 18,62 metra, Saunders przygotowuje się do finału, licząc na to, że jej wewnętrzny Hulk znów okaże się niezawodny.
W między czasie Saunders ujawniła, iż zmagała się z problemami psychicznymi przed Igrzyskami, ale jej celem jest inspirowanie innych. Podkreśliła również, że jej udział jest dedykowany osobom, które wspierały ją w trudnych chwilach. Na pytanie o to, czy planuje zmienić swój wygląd na finał, Saunders zapowiedziała, że ma "coś jeszcze lepszego".
Swoją drogą ciekawe, czy któraś z rywalek nie zdecyduje się na podobny ruch i nie pojawi się na stadionie np. w masce nawiązującej do postaci Thunderbolta Rossa, który w komiksach Marvela nieustannie starał się powstrzymać Hulka.
Niezależnie od tego, jaką taktykę przyjmą przeciwnicy, jedno jest pewne - finał w pchnięciu kulą będzie ciekawy, a Raven Saunders pozostanie na długo w pamięci fanów sportu, zarówno dzięki swoim osiągnięciom, jak i wyjątkowemu stylowi, który wnosi do świata lekkoatletyki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.