W piątek rozpoczął się weekend Pucharu Świata w Rasnovie. I to weekend bardzo nietypowy, bo przyjazd do Rumunii odpuściła praktycznie cała czołówka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Według statystyk, sobotni konkurs był jednym z najsłabiej obsadzonych w XXI wieku. A na dodatek na liście startowej znalazło się tylko 47 zawodników (standardowo jest 50).
Możesz przeczytać także: Tego jeszcze nie było. Dwóch dziennikarzy zmierzy się w klatce
Organizatorzy Pucharu Świata w Rumunii ponadto nie ustrzegli się wpadek. Pierwsza przytrafiła się już na początku konkursu, bo ten rozpoczął się pięć minut wcześniej, niż pierwotnie zakładano (miał wystartować o 16:20).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za kulisami już krążą mejle w sprawie przedwczesnego startu konkursu PŚ w Rasnovie. FIS i organizator nie powiedzieli nikomu - nawet rumuńskiej telewizji, która produkuje sygnał - napisał w mediach społecznościowych Michał Chmielewski, dziennikarz TVP Sport.
Możesz przeczytać również: Ale wymyślili! Ten mem z Igą Świątek robi furorę
Kibice, którzy włączyli od początku transmisję ze skoków, mogli być więc zdziwieni. Nie zobaczyli bowiem skoków pierwszych zawodników z listy startowej.
Sobotni konkurs padł łupem Andreasa Wellingera. Zawody zdominowali reprezentanci Niemiec, którzy jako jedyni przyjechali do Rumunii w najsilniejszym składzie. W niedzielę w Rasnovie odbędą się jeszcze jedne zawody. Tym razem będzie to rywalizacja duetów. Początek o godzinie 16:10.
Możesz przeczytać także: Wiedzieliście? Takie wykształcenie ma Kamil Stoch
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.