Igrzyska olimpijskie przełożone zostały z 2020 na 2021 rok. Była to pierwsza tego typu sytuacja w historii. Zmagania odbywały się w ścisłym reżimie sanitarnym. Zawodnicy umieszczeni zostali w tzw. bańce, a na trybunach zabrakło kibiców. Wyjątkiem była rywalizacja w kolarstwie torowym oraz maratonie, którą przeprowadzono poza Tokio.
Zmagania rozpoczęły się 24 lipca, ale uczestnicy pojawili się w Japonii wcześniej. Niemal wszystkie reprezentacje już dawno wróciły do swoich domów. Niemal, bowiem jeden zespół spędził poza krajem… 13 tygodni, o czym poinformował portal insidethegames.biz.
Czytaj także: Anna Lewandowska bez makijażu. Rzadkie zdjęcie gwiazdy
Wszystkiemu winne są surowe przepisy obowiązujące w Nowej Zelandii. Sześciu olimpijczyków z Wysp Cooka, a także tamtejszy minister sportu Hugh Graham, musieli przejść dwutygodniową izolację w Christchurch, po której skierowani zostali na dwa miesiące do Auckland.
Dopiero wtedy mogli wrócić do kraju. Ale nie do swoich domów. Zostali bowiem umieszczeni w kolejnej kwarantannie, tym razem w Rarotonga, gdzie spędzą kolejne dwa tygodnie.
Czytaj także: Skandal w USA. Gwiazda zdemolowała szatnię po przegranej
Wracali do kraju trzy miesiące. Trafili na kwarantannę
Niektóre dni były dobre, w inne zmagałem się z samotnością - powiedział Graham w rozmowie z "Cook Islands News". - Chcę podziękować wszystkim, którzy zapewnili nam pomoc, kiedy utknęliśmy w Nowej Zelandii - dodał.
Reprezentacja Wysp Cooka zadebiutowała na igrzyskach olimpijskich w Seulu w 1988 roku. W rywalizacji wzięło wtedy udział siedmiu sportowców. Najliczniejszą kadrę wysłano do Rio de Janeiro, wtedy zespół liczył dziewięć osób. Jeszcze nigdy ten kraj nie wywalczył olimpijskiego medalu.
Koronawirus. Tam nikt nie zachorował
Na Wyspach Cooka nie odnotowano do tej pory żadnego przypadku zakażenia koronawirusem. Archipelag zamieszkuje około 17 tys. osób.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.