W grudniu Paulo Sousa wybrał pracę w brazylijskim klubie Flamengo zamiast poprowadzenia reprezentacji Polski w barażach o awans do MŚ 2022. Porzuconą przez niego drużynę wprowadził na katarski mundial Czesław Michniewicz, a Portugalczyk żegnał się z naszym krajem w niesławie.
Nie brakowało opinii, że Paulo Sousa przestanie być szkoleniowcem Flamengo przed mistrzostwami świata i tak też się stało. Już w czerwcu został zwolniony z powodu rozczarowujących wyników. W Brazylii pracował przez zaledwie kilka miesięcy, ale na pocieszenie dostanie wysoką odprawę.
Mam nadzieję, że nie zobaczę żadnego kibica Flamengo, który za pół roku będzie prosił Paulo Sousę o powrót. Niekompetentny człowiek przegrał Superpuchar i zostawił drużynę na 14. miejscu w lidze z jednym punktem przewagi nad strefą spadkową - napisał Mateus Ivarov na Twitterze.
Czytaj także: Wielkie marzenie Lionela Messiego. W tle Polacy
Sportowe życie Paulo Sousy sprowadza się do tego, że jest poza Flamengo, poza mistrzostwami świata z Polską, ale jest bogatszy o 7,7 miliona dolarów. Życie to sztuka wyborów - skomentował z kolei Tiago Santinho.
Inni internauci w ostrych słowach zwracali uwagę na to, że Paulo Sousa nie potrafił wykorzystać potencjału żadnego z piłkarzy Flamengo. Jak to często bywa w przypadku złotoustego trenera, miał on dobry start, ale z czasem rozwścieczył kibiców swoim zachowaniem.
Spóźnione, ale słuszne zwolnienie, które przebiegało w bardzo absurdalnych okolicznościach. Było prawie tak samo jak z Paulo Sousą w Polsce... - podsumowuje Edson Lima.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.