Cóż to było za starcie. Chyba nawet najwięksi optymiści nie zakładali, że w sobotni wieczór walka o pas mistrza świata w wadze bridger potrwa niecałą jedną rundę. Łukasz Różański od razu jednak ruszył na rywala, zasypał go gradem ciosów i zadowolił tysiące polskich fanów.
Jeszcze przed końcem pierwszej rundy, gdy Alen Babić nie miał żadnego pomysłu, jak odpowiedzieć na kolejne ciosy rywala, sędzia przerwał pojedynek i przyznał zwycięstwo przez nokaut Różańskiemu. Tym samym po wielu latach przerwy Polska znów ma mistrza świata w boksie zawodowym.
Sobotnią galę w Rzeszowie i samą walkę Łukasza Różańskiego na żywo obserwował między innymi Andrzej Gołota, który niedawno przyleciał do Polski ze Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszka na co dzień. Warszawianin był gościem w studiu TVP Sport, które na żywo transmitowało pojedynek Różańskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Boks. Andrzej Gołota szczerze do bólu o swojej mistrzowskiej walce
Jeszcze zanim późniejszy mistrz świata wyszedł do ringu, Andrzej Gołota w studiu wrócił pamięcią do swojej pierwszej walki mistrzowskiej i szczerze przyznał, w jakim elemencie popełnił błąd.
Ja powiem szczerze. Pierwsze swoje podejście do pasa mistrzowskiego potraktowałem zbyt poważnie. Przegrałem, bo to była zbyt poważna walka dla mnie. Powinno bardziej się podchodzić na luzie. Trzeba ochłonąć i mądrze walczyć - powiedział szczerze Andrzej Gołota w rozmowie z Sylwią Dekiert, a jego słowa cytuje także portal sport.se.pl.
Pierwszą walką Andrzeja Gołoty o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej było starcie z Lennoxem Lewisem w październiku 1997 roku. Polak został jednak znokautowany przez Brytyjczyka już w pierwszej rundzie. Słowa warszawianina w TVP wyjaśniają, dlaczego nasz reprezentant miał takie problemy z rywalem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.