Joanna Szwab była jedną z pierwszą Polek, która wystąpiła w zawodach Pucharu Świata w skokach narciarskich. Zaprezentowała się na tej imprezie w sezonie 2013/2014.
Zakwalifikowała się łącznie do pięciu konkursów. Nie zdołała w nich jednak zdobyć punktów. Później skończyła karierę i - jak sama przyznaje - nienawidzi dyscypliny, którą wcześniej kochała.
TVP Sport opublikowało list zawodniczki. Opowiedziała w nim o szczegółach swojej kariery. Niektóre z nich są wstrząsające.
Obecnie Szwab mieszka we Wrocławiu. Dzieli mieszkanie wraz ze swoimi koleżankami. Nie zabrała ze sobą żadnej pamiątki związanej ze skokami.
Czytaj także: Kapitalny weekend Igi Świątek. Kibice ją docenili
Kiedy była czynną zawodniczką, ledwo wiązała koniec z końcem. Nie miała sponsora, który byłby w stanie ją wspomóc. Jak sama wspomina, trener kadry Łukasz Kruczek nie pozwalał jej chodzić do pracy.
Joanna Szwab zakończyła karierę. Gorzkie słowa zawodniczki
Cały czas uważał, że nie mogę robić niczego, co niezwiązane ze skokami. Nie przegadałem tego, mimo że czułam inaczej. Dla mnie wszystko, co odciągało moje myśli od problemów, było na wagę złota - pisała zawodniczka.
A dla niego było zagrożeniem. Byłam przyzwyczajona do ciężkiej pracy, a tu nie pracowałam ciężko. Zajęcia były lekkie, a poza nimi wszystkiego zakazał: pracy, prywatnych wyjazdów, życia typowego dla młodej dziewczyny - dodała.
Czytaj także: "Taxi Złotówa" walczył z zawodowcem. Sporo wytrzymał
Obecnie jej podejście do sportu jest zupełnie inne. "Dziś nie jestem nawet dumna, że uprawiał tak wspaniały sport" - zakończyła swój wpis. Nie chce mieć nic wspólnego ze skokami.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.