Jose Mourinho jest szkoleniowcem AS Romy od poprzedniego sezonu, a Dejan Stanković rozpoczął niedawno pracę z zawodnikami Sampdorii. Obaj stoją przed trudnymi, choć całkiem różnymi wyzwaniami. Portugalczyk ma za zadanie awansować do Ligi Mistrzów i jak najdłużej pozostać ze swoim zespołem w europejskich pucharach. Z kolei Stanković próbuje uratować Sampdorię przed spadkiem z włoskiej elity.
W bezpośrednim meczu wygrała faworyzowana AS Roma, ale tylko 1:0. Widowisko nie stało na wysokim poziomie, a o zwycięstwie rzymian zdecydowała wcześnie zdobyta bramka z rzutu karnego. Egzekutorem jedenastki był Lorenzo Pellegrini. Później mocniej pachniało drugim golem Giallorossich niż jakimkolwiek Sampdorii, ale nie doszło już do zmiany wyniku.
Wydarzenia boiskowe zostały nieco zepchnięte na dalszy plan przez obu szkoleniowców. Tuż przed spotkaniem obsypywali się oni komplementami. Zapewniali, że życzą sobie dobrze we wszystkich pozostałych meczach, poza zbliżającym się bezpośrednim starciem.
Ojcowski gest Jose Mourinho
Jose Mourinho i Dejan Stanković poznali się w Interze Mediolan. Serb był piłkarzem klubu z Lombardii od 2004 do 2013 roku. Przez blisko dekadę stał się jedną z ikon Nerazzurrich. Szkoleniowcem zespołu, ze Stankoviciem w szeregach, był przez pewien czas Jose Mourinho. Warto przypomnieć, że Portugalczyk doprowadził Inter do ostatniego dotąd zwycięstwa w Lidze Mistrzów.
Aktualnie Mourinho i Stanković już nie współpracują, a rywalizują. Przed meczem przywitali się jednak wylewnie. Portugalczyk obejmował byłego podopiecznego, a obecnie mniej doświadczonego szkoleniowca. Trenerzy ucięli sobie pogawędkę i szeptali sobie coś na ucho. Na koniec krótkiego spotkania Jose Mourinho niespodziewanie... pocałował Serba w czoło. Był to wręcz ojcowski gest.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.