US Open to jedna z najważniejszych imprez sportowych w Stanach Zjednoczonych. Co roku topowi tenisiści i tenisistki świata spotykają się na kortach w Nowym Jorku i walczą o ostatnie w sezonie zwycięstwo w turnieju wielkoszlemowym. Tegoroczna edycja zbliża się do rozstrzygnięć - przed najlepszymi ćwierćfinały.
W poniedziałek do najlepszej ósemki awansowała Iga Świątek. Po raz trzeci w sezonie zagra w ćwierćfinale turnieju wielkoszlemowego. Wcześniej zrobiła to w Australian Open i w ostatecznie wygranym Rolandzie Garrosie. Niepowodzeniem zakończył się z kolei występ reprezentantki Polski w Wimbledonie.
Ostatnią przeciwniczką Igi Świątek była Jule Niemeier. Na początku meczu sprawiała ona wrażenie tenisistki zdolnej do sprawienia niespodzianki. Choć do US Open przystąpiła jako nierozstawiona zawodniczka, to wysoko zawiesiła poprzeczkę Polce. Z kolei Świątek miała problem ze złapaniem dobrego rytmu i dopiero po kilku gemach drugiego seta zaczęła rządzić na korcie. Ostatecznie wygrała z Niemką 2:6, 6:4, 6:0.
Czytaj także: Miłosne igraszki na trybunach? Policja bada sprawę
Bohaterka drugiego planu
W czasie przerwy w meczu kamera złapała jedną z kibicek, która zasiadła na trybunie z kubkiem złocistego napoju. Reakcja publiczności mogła świadczyć o tym, że nie jest to jej pierwszy występ na telebimie w czasie US Open.
Szeroko uśmiechnięta zmierzyła się z kubkiem piwa i niesiona dopingiem zaczęła szybko gasić pragnienie. Na "wyzerowanie" plastikowego kubka potrzebowała kilkunastu sekund. Zabrała się do swojego wyzwania całkiem sprawnie i nie pozwoliła sobie na rozczarowanie. Publiczność, w większości Amerykanie, byli zachwyceni.
Zaliczyła parę obozów skautów w Górach Skalistych - powiedzieli komentatorzy Eurosportu, którzy towarzyszyli widzom w czasie meczu Igi Świątek z Julą Niemeier. Mocno zaaferowana, łapczywym piciem piwa, publiczność nawet nie zauważyła Niemki, która po krótkiej przerwie powróciła z szatni na kort.