Dwutygodniowe zmagania podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu przeszły do historii. Łącznie kilka tysięcy sportowców rywalizowało w ponad 300 konkurencjach. To był czas wielkich emocji, rywalizacji, szczęścia oraz łez. Polska zdobyła dziesięć medali i jest to jeden z najsłabszych wyników w historii.
Jedną z ostatnich konkurencji w Paryżu był kobiecy maraton, który odbywał się w centrum miasta oczywiście na dystansie 42 km. Złoty medal wywalczyła Sifan Hassan, reprezentująca Holandię, ale pochodząca z Etiopii. Triumfatorka uzyskała czas 2:22.55, co jest nowym rekordem olimpijskim. O trzy sekundy wyprzedziła srebrną medalistkę -Tigist Assefa z Etopii oraz o piętnaście reprezentantkę Kenii Hellen Obiri.
Ponad 1,5 godziny później na mecie zameldowała się ostatnia zawodniczka rywalizująca w tej konkurencji. To Kinzang Lhamo z Bhutanu, leżącego w Azji. - Zajęła ostatnie miejsce w kobiecym maratonie, ale zdobyła serca Paryżan - napisał portal Eurosport na X. - Jeden z najbardziej wzruszających momentów - dodali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na opublikowanym filmie widzimy zawodniczkę wyraźnie wykończoną przebytym dystansem. Kibice jednak nie dali jej odpuścić ani na chwilę. Gdy zbliżała się do mety, zachęcali ją gromkimi brawami oraz okrzykami. Nikt nie zwracał uwagi na jej czas, każdy doceniał hart ducha i chęć rywalizacji. To być może wynika z tego, iż 26-latka na co dzień jest żołnierzem Królewskiej Armii Bhutanu, stacjonującej na zachodzie kraju.
Warto podkreślić, że aż 11 zawodniczek nie ukończyło maratonu. Słabo wypadły Polki. Aleksandra Lisowska zajęła 36 miejsce ze stratą ponad 8 minut do zwyciężczyni, Angelika Mach była na miejscu 64 i straciła 15 minut.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.