Za nami trzeci z czterech konkursów w ramach 72. Turnieju Czterech Skoczni. W pierwszej dziesiątce znowu zabrakło Polaków, ale to i tak były całkiem niezłe zawody w wykonaniu Biało-Czerwonych. W pierwszej serii kibiców w euforię wprawił Piotr Żyła, a w drugiej popisał się Kamil Stoch.
Czytaj także: Kulisy sylwestra Lewandowskich. Wybrali luksusowy lokal
Naszym zawodnikom zabrakło dwóch równych skoków, aby walczyć o czołowe miejsca. Stoch skoczył 121,5 i 130 m, a Żyła najpierw 131, a potem 115 m. Niedługo po konkursie w Innsbrucku gościem Tomasza Terlikowskiego w RMF FM był Ireneusz Raś, który od niedawna jest wiceministrem sportu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozmowa z politykiem zaczęła się właśnie od występu nasz skoczków. Dziennikarz rzucił prowokacyjnie: - Mamy nowy rząd, nowe Ministerstwo Sportu, a skoczkowie skaczą słabo. Za PiS-u było lepiej - rzucił Terlikowski.
Odpowiedź Rasia mogła zaskoczyć słuchaczy. Wiceminister w odpowiedzi... wytknął błąd Thomasowi Thurnbichlerowi.
- Szukam opinii na ten temat i fachowcy mówią, że po prostu trener popełnił błąd. W ostatniej fazie przygotowań nałożył duże obciążenia i brakuje świeżości. Dzisiaj pierwsze symptomy pozytywne. Dwóch Polaków w drugiej dziesiątce, dwóch w trzeciej. To i tak jest dobrze, a przecież po pierwszej serii Piotr Żyła był czwarty - powiedział Raś.
Wiceminister sportu wierzy, że teraz będzie już tylko lepiej. Przy okazji zaprosił kibiców na polskie konkursy Pucharu Świata, które odbędą się tuż po Turnieju Czterech Skoczni.
- Zdecydowanie będzie lepiej. Mogę powiedzieć, że już w Zakopanem. Wszystkich serdecznie zapraszamy na konkursie w Wiśle, Szczyrku i Zakopanem. Będzie dużo emocji i dobre wyniki polskich skoczków - zapewnił.
Czytaj także: Wpadł w furię na korcie. Tylko spójrz, co zrobił
Polscy skoczkowie nie liczą się w walce o podium w klasyfikacji generalnej 72. Turnieju Czterech Skoczni. Najwyżej jest Stoch, który zajmuje 15. miejsce. Liderem cyklu jest z kolei Ryoyu Kobayashi, a za jego plecami znajdują się Andreas Wellinger i Jan Hoerl. W sobotę 6 stycznia odbędą się ostatnie zawody w Bischofshofen.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.