Przypomnijmy, że w dniu 1993 roku James Jordan został zastrzelony podczas napadu, gdy spał w swoim samochodzie. Za morderstwo został skazany 18-letni wówczas Green, który od tamtej pory odsiaduje karę dożywotniego więzienia.
Sprawę Green'a ponownie nagłośniono po tym, jak sędzia Gregory Weeks, który prowadził proces w 1996 roku, złożył petycję do komisji ds. warunkowego zwolnienia. Zdaniem sędziego, kluczowy dowód nie został ujawniony podczas tamtego procesu - chodzi o analizę substancji wyglądającej na krew, która została znaleziona w samochodzie Jamesa Jordana, a która, jak się później okazało, mogła nie być krwią.
Jak podaje ABC, Weeks uważa, że fakt ten mógłby znacząco wpłynąć na wyrok w sprawie Greena. Sam skazany od dawna twierdzi, że nie zabił Jamesa Jordana, a jedynie pomógł swojemu przyjacielowi, Larry’emu Demery’emu, ukryć ciało ofiary.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Demery, który także został skazany za udział w morderstwie, zeznał w 1996 roku, że to Green oddał śmiertelny strzał.
W rozmowie telefonicznej z ABC News, Green wyraził głęboką wdzięczność za działania sędziego Weeksa, nazywając je "znaczącą" decyzją, która "mówi wiele" na temat jego niewinności.
Z kolei sam Weeks wyznał komisji warunkowej, że "ten przypadek prześladował go jak żaden inny".
Zabójca ojca Jordana zostanie uwolniony?! Michael przeżył koszmar
James Jordan zginął w 1993 roku. Jego ciało znaleziono 11 dni po morderstwie na bagnach w Południowej Karolinie. Tragiczna śmierć ojca mocno wpłynęła na Michaela Jordana, który wkrótce po tym wydarzeniu ogłosił przerwę w swojej karierze w NBA, aby zrealizować marzenie ojca o grze w baseball.