Lyon to jedno z francuskich miast, w których doszło do rozruchów na ulicach. Były one wywołane w dużym stopniu przez ludzi poruszonych zabójstwem 17-letniego Nahela. Został zastrzelony przez policjanta przy próbie ucieczki z miejsca interwencji. Chaos w ostatnich dniach został częściowo opanowany.
Służby nie radziły sobie z tym zadaniem, a straty finansowe rosły. Niszczone były elementy miejskiej architektury, plądrowane były sklepy. Na jednym z nagrań, które zostało rozpowszechnione w mediach społecznościowych, było widać, jak wejście do supermarketu zostało staranowane samochodem osobowym. Takich filmików nie brakowało.
W Lyonie próbę zaprowadzenia porządku podjęli kibice Olympique. Wyszli oni zorganizowaną grupą na ulice miasta i szukali prowokatorów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdania, jak to często bywa w palących politycznie tematach, są podzielone. Wśród mieszkańców Lyonu nie brakuje zwolenników aktywności kibiców. Chwalą ich za reakcję, a nawet zauważają, że czekali długo z wyjściem na ulice. Przeciwnicy tej inicjatywy traktują ją jako dolewanie oliwy do ognia.
Lipiec mógł być czasem odpoczynku dla fanów Olympique Lyon, ponieważ ich ulubiona drużyna nie rozgrywa meczów po zakończeniu sezonu we francuskiej ekstraklasie. Stało się inaczej i zorganizowana grupa kibiców poczuła się zobowiązana do pilnowania miasta w obliczu zamieszek.
Przypomnijmy, że tonować nastroje społeczne próbował między innymi Kylian Mbappe, lider reprezentacji Francji.
Istnieją inne pokojowe i konstruktywne sposoby wyrażania siebie. Na tym musi się koncentrować nasza energia. Czas przemocy musi się zakończyć, aby ustąpić miejsca żałobie, dialogowi i rekonstrukcji - zakończył swoje oświadczenie piłkarz Paris Saint-Germain.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.