Wiele emocji na gali Fame Friday Arena 1 przyniósł pojedynek Michała Pasternaka z Pawłem Tyburskim. Pojedynek odbył się na zasadach K-1 w małych rękawicach, a sternicy Fame MMA zestawili w ten sposób doświadczonego Pasternaka z Tyburskim, który zaistniał dzięki telewizyjnemu show.
Możesz przeczytać także: Wystarczyło nagranie. Popularna tenisistka rozgrzała fanów
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tyburski w oktagonie od początku do końca kontrolował wydarzenia, prezentując zdecydowanie większe doświadczenie i lepsze przygotowanie fizyczne. Choć walka potrwała pełne trzy rundy, sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości - jednogłośnie wskazali wygraną Pasternaka.
Pasternak wygrał, choć już w pierwszej rundzie nabawił się urazu. W przerwie trzymał się za biceps, ale dał radę wyjść na dwie kolejne odsłony. Walczył z poważną kontuzją, czym pokazał wielką siłę charakteru.
Nie chciałbym teraz opowiadać jakichś niestworzonych historii, ale drugi raz w życiu wyszło tak, że podczas walki doznałem kontuzji - mówił tuż po walce Pasternak.
Możesz przeczytać również: Wielki gest bramkarza. Przyjął w domu ukraińską rodzinę
A następnie udał się do szpitala na pierwsze badania. Diagnozę, w rozmowie z "Super Expressem", przedstawił rzecznik Fame MMA, Michał Jurczyga.
Wstępna diagnoza - podkreślam: wstępna - jest taka, że ten biceps jest zerwany. Prawdopodobnie jeszcze dzisiaj Michał przejdzie operację - przekazał.
W przeszłości Michał Pasternak walczył w różnych organizacjach sportów walki - m.in. w Wotore, Oktagon MMA, Babilon MMA, czy MMA-VIP, gdzie stoczył pojedynek na gołe pięści. W kwietniu 2023 roku podpisał kontrakt z Fame MMA i wszystko wskazuje na to, że pod skrzydłami tej organizacji toczył będzie kolejne pojedynki w klatce. Kiedy? Wszystko zależy od stanu jego zdrowia i tego, jak długo potrwa przerwa od treningów.
Możesz przeczytać także: Historyczna walka na Fame MMA. Zaskakujące rozstrzygnięcie