Cezary Kulesza dziś przede wszystkim jest prezesem PZPN. Na szerokie wody jednak wypłynął dzięki sukcesom w biznesie, który rozkręcił w branży muzyki disco polo. To on założył słynną wytwórnię fonograficzną Green Star, z którą współpracowały największe gwiazdy wspomnianego gatunku muzycznego.
Czytaj także: Skandal w klubie Polaka. Poszło o... zabawkę
61-latek zainwestował także w kilka innych biznesów. Bez przerwy jest właścicielem hotelu Atlanta w Jeżowie Starym niedaleko Białegostoku. Co ciekawe, kiedyś była tam dyskoteka, w której organizował koncerty disco polo, na które zjeżdżały się tłumy ludzi.
Imprezownia ostatecznie zamieniła się w trzygwiazdkowy hotel. Piotr Dobrowolski z "Faktu" wybrał się tam, aby sprawdzić, jakie warunki oferuje Kulesza swoim gościom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hotel może pomieścić 72 gości. Do wyboru są pokoje jedno i dwuosobowe oraz apartamenty. Dziennikarz sprawdził właśnie jeden z apartamentów. Cena? Nie jest bardzo drogo, bo za dobę trzeba zapłacić około 300 złotych.
"Łóżko jest wielkie, z miękkim materacem. Wyspałem się. Telewizor, stolik do pisania, w łazience suszarka do włosów" - pisze dziennikarz.
Dobrowolski zdradził pewną ciekawostkę. To właśnie w tym hotelu niedawno doszło do spotkania Kuleszy z Markiem Papszunem, który był kandydatem na selekcjonera reprezentacji Polski. Jak już wiadomo, wybór ostatecznie padł na Michała Probierza.
- Czarek tylko polecił, żebyśmy przygotowali mu salę konferencyjną. Nikt nie wiedział, z kim będzie tam debatował. Prezes jest bardzo dyskretnym człowiekiem. O tym, kogo wybrał na nowego trenera kadry, nie wiedział nikt. Nie zdradził tego nawet synowi - mówi menedżer hotelu Rafał Hamera.
Kulesza działa w futbolu do 2008. Zaczynał jako doradca w Jagiellonii Białystok, a potem został jej prezesem. Obecnie rządzi PZPN-em od 2021 roku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.