Po tym, jak Ashleigh Barty zdecydowała się zakończyć sportową karierę, wiceliderka światowego rankingu WTA Iga Świątek przejęła po niej schedę. Dzięki temu stała się pierwszą w historii Polką, która dotarła na sam szczyt w tenisie.
Na obecny moment nasza tenisistka wróciła na drugie miejsce, bo po ponad roku wyprzedziła ją Aryna Sabalenka. Teraz przed Polką walka o odzyskanie prowadzenia.
Możesz zobaczyć również: Świątek otoczona przez kibiców. Przypadkiem nagrali słowa Darii Abramowicz
W momencie, gdy tenisistka z Raszyna stała się światowym numerem jeden, diametralnie wzrosła jej popularność. Obecnie jest ona rozpoznawalna na całym świecie i wielu miejscach nie brakuje osób, które ją znają.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak popularność ma swoją cenę, o czym przekonała się Świątek. Mimo że wiele osób zazdrości jej tego, w jakim obecnie jest miejscu, to trzeba zdać sobie sprawę, że nie wszystko jest takie kolorowe jak się wydaje.
"Ludzie rozpoznają mnie niemal wszędzie. Trudno mi żyć w ciszy i spokoju" - powiedziała 22-latka w wywiadzie dla niemieckiego "Tennis Magazin", który ukazał się w ostatnim czasie.
W tej wypowiedzi nasza tenisistka odniosła się przede wszystkim do Polski. Bo właśnie we własnym kraju zna ją prawie każdy. I nie można się temu dziwić, w końcu swoim osiągnięciem przebiła nawet legendarną Agnieszkę Radwańską, która w swojej karierze sportowej była jedynie wiceliderką rankingu.
Obecnie Świątek przygotowuje się do startu w turnieju WTA 500 w japońskim Tokio. Z tego powodu przebywa obecnie w Azji, do której przeniosła się z Ameryki Północnej po kilku imprezach w Stanach Zjednoczonych.
Możesz przeczytać także: Niebawem wstąpi do wojska. Tak wykorzystuje ostatni wolny czas