W 1988 roku Andrzej Gołota świętował swój pierwszy większy sukces. A był nim brązowy medal wywalczony na igrzyskach olimpijskich w Seulu, w dodatku w wieku zaledwie 20 lat. Rok później zgarnął brązowy krążek mistrzostw Europy, a w 1992 został zawodowym bokserem.
Dzięki temu udało mu się stoczyć 52 walki, z których większość wygrał, ponieważ zanotował 41 udane występy. 33 razy znokautował swoich przeciwników, a pierwszy raz schodził z parkietu pokonany w 1996 roku z uwagi na to, iż został zdyskwalifikowany.
Przeczytaj także: Wielkie słowa rywala o Lewandowskim. "Jestem wielkim fanem"
Nigdy nie został mistrzem świata, mimo że miał na to kilka okazji. Po tym, jak w 2014 roku stoczył pokazową walkę pożegnalną z Danielle Nicholsonem, na ring już nie wrócił. Obecnie osiedlił się w Stanach Zjednoczonych, a konkretnie w Northbrook, gdzie mieszka z żoną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ostatnim czasie głośno zrobiło się o tym, że od 2024 roku wzrośnie emerytura olimpijska. Jednak jak się okazuje nie dotyczy to Gołoty, mimo że ma na swoim koncie medal z igrzysk.
Powód? Do uzyskiwania pieniędzy trzeba być obywatelem polskim i mieszkać na terenie Unii Europejskiej. Gołota spełnia pierwszy warunek, ale drugi już nie. Z tego powodu nie może liczyć na zarobki za swój udany występ w Seulu. A przypomnijmy, że od 2024 roku emerytura olimpijska będzie wynosić 4203,04 złotych brutto (obecnie 3942,81).
Nie jest to jednak problem dla boksera. W końcu za wszystkie stoczone pojedynki udało mu się zarobić ok. 10 milionów dolarów. A sam jego majątek jest nawet większy, ponieważ wraz z żoną zdecydował się na inwestycje. Tym samym nabyli nieruchomości, które trafiły na wynajem.
A sam Gołota pokazuje, że nie ma problemów, by dzielić się pieniędzmi z potrzebującymi. Wielokrotnie już dał o sobie znać, kiedy to z jego strony spore kwoty trafiały na cele dobroczynne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.