W sobotę Marianna Schrebier opublikowała na swoim koncie w serwisie X zdjęcie z treningu. Żona posła PiS Łukasza Schrebeira postanowiła również zamieść krótki opis, w którym przedstawiła siebie jako patriotkę.
Na ten wpis zareagował dziennikarz TVP Patryk Prokulski, który ocenił, że jej patriotyzm jest nieistotny w kontekście walk na freakowych galach. Spostrzeżenie to spotkało się z kontrą Schreiber, a między celebrytką a dziennikarzem rozpoczęła się długa i gorąca dyskusja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cała konwersacja zaczęła wymykać się spod kontroli, gdy Schreiber zażądała od dziennikarza, by powtórzył jej swoje argumenty w twarz. Celebrytka chciała doprowadzić z nim do spotkania pod Akademią Sportów Walki Wilanów, gdzie trenuje pod okiem Mirosława Oknińskiego. Pokulski odmówił i zaproponował spotkanie w Galerii Mokotów.
To, co stało się później, przekroczyło granicę absurdu. Schreiber w pewnym momencie wyzwała do walki Prokulskiego i zaproponowała stacji TVP Sport przeprowadzenie relacji live z tego wydarzenia. Jak łatwo się domyślić, dziennikarz jednak nie był zainteresowany tego typu spotkaniem, co jednoznacznie przekazał w swoich wpisach.
Co ciekawe, niedługo później Marianna Schreiber próbowała przedstawić całą sprawę w zupełnie z innej strony. Mimo, że to ona zaproponowała Prokulskiemu walkę, to w jednym z kolejnych wpisów zasugerowała, że to właśnie dziennikarz chciał doprowadzić do bójki z nią w Galerii Mokotów.
To jednak nie był koniec jej popisów. Schreiber zaczęła bowiem domagać się od dziennikarza TVP Sport przeprosin, a w przypadku ich braku zagroziła protestem pod siedzibą stacji.
Cała ta sytuacja ewidentnie zirytowała Prokulskiego. Dziennikarz TVP Sport konsekwentnie zaprzeczał, że proponował Schreiber bójkę w Galerii Mokotów (co zresztą potwierdza cała dyskusja między tą dwójką). W końcu postanowił pójść o krok dalej i zadeklarował, że przekaże tysiąc złotych na cele charytatywne, jeśli Schreiber udowodni, że rzeczywiście dążył do walki z nią.
Schreiber jednak nie odpuszczała i w dalszym ciągu chciała doprowadzić do konfrontacji z dziennikarzem. W odpowiedzi na jego wpis postanowiła podbić stawkę i zaoferować mu 2 tysiące złotych za przyjazd do Akademii Sportów Walki. Wydaje się przynajmniej, że celebrytka chciała zaproponować taką kwotę, chociaż mogło jej chodzić o również 2 miliony złotych.
Napisałam jasno, chciałam zweryfikować Pana mądrości i wiedzę teoretyczną w praktyce na macie u Trenera Oknińskiego. Odpowiedział Pan, że mam przyjechać do Galerii Mokotów a tam maty nie ma. W jakim celu w takim razie? Jeżeli mam rozmawiać to mogę to zrobić choćby przez Twittera. PS daję 2000 tysiące zł na Caritas, jak Pan przyjedzie i zaprezentuje swoje umiejętności sportowe oraz mnie przeprosi za brak szacunku i kultury - przekazała (pisownia oryginalna).
Na tę chwilę nie wiadomo jeszcze, jak zakończy się cały konflikt. Trzeba jednak przyznać, że w trakcie dyskusji padły absurdalne słowa, a Marianna Schreiber potwierdziła swój kontrowersyjny wizerunek.