Zestawienie co-main eventu gali Clout MMA 3 wywołało wiele kontrowersji. Organizatorzy postanowili skonfrontować Denisa "Bad Boya" Załęckiego z Patrykiem "Wielkim Bu" Masiakiem. Choć sportowo pojedynek ten zapowiadał się interesująco, to pod względem moralnym budził on wątpliwości.
Zobacz także: Polały się łzy. Żona polityka PiS już po walce
Kryminaliści walczą we freak fightach
Pojedynek "Bad Boya" z "Wielkim Bu" to było starcie osób związanych ze środowiskiem kibicowskim, a także z przeszłością kryminalną. Chociaż na wydarzeniach promocyjnych między nimi panowała spokojna atmosfera, nie można ignorować ich przeszłości. Obaj spędzili długie miesiące w zakładzie karnym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po opuszczeniu więzienia zarówno Załęcki, jak i Masiak szybko znaleźli swoje miejsce w świecie sportów walki, w tym freak fightów. Ich walki, mieszane z potyczkami idolów młodzieży, budzą pytanie: czy freak fighty są odpowiednim miejscem na promowanie postaci z kryminalną przeszłością?
Zobacz także: "Rekordzista" znów zaskoczył. Była gwiazda KSW bez szans
Żenujący pokaz Denisa Załęckiego
Po raz kolejny okazało się, że Denis Załęcki oszukał wszystkich fanów freak fightów. "Bad Boy" przez lata opowiadał o swojej sile i umiejętnościach. Te jednak nie okazały się być zbyt duże. W ostatnim czasie kibol Elany Toruń w kompromitującym stylu przegrywa walkę za walką. Tak samo było w piątek.
Trudno opisać to co działo się w starciu z Patrykiem Masiakiem. Załęcki leżał na macie kilkanaście razy i kładł się na ziemie jeszcze przed ciosami rywala. W końcu sędzia zdecydował się zakończyć tę kompromitację w drugiej rundzie.
- Po co ten pata**ch wychodził do klatki jeżeli w ogóle nie chce się bić. To kłamca i tyle. Oszukuje nas wszystkich - mówił w wywiadzie po walce "Wielki Bu".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.