36 lat w Polskim Radiu spędził Tomasz Zimoch, który miał okazję komentować wiele sportowych wydarzeń. To jego głos dało się usłyszeć przy okazji spotkań piłkarskiej reprezentacji Polski czy PKO Ekstraklasy.
W 2016 roku postanowił jednak rozwiązać umowę o pracę, a winę zrzucił na pracodawcę. Miesiąc wcześniej skrytykował sytuację kadrową w Polskim Radiu, którym wówczas kierowali politycy Prawa i Sprawiedliwości. Partia, z którą nie sympatyzował się Zimoch przejęła władzę i to sprawiło, że jego czas w PR dobiegł końca.
66-latek w 2019 roku postanowił wstąpić do polityki i otrzymał mandat posła IX kadencji Sejmu, startując z ramienia Koalicji Obywatelskiej. W 2021 opuścił ten klub i dołączył do ruchu Polska 2050. Ta połączyła się z Polskim Stronnictwem Ludowym i powstała Trzecia Droga, w której nie zabrakło miejsca dla Zimocha.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas ostatnich wyborów parlamentarnych ponownie uzyskał mandat, dzięki czemu zasiada w X kadencji Sejmu. Z tego powodu podczas środowego (20 grudnia) posiedzenia mógł zabrać głos nt. działań dotyczących Telewizji Polskiej.
Zmiany w TVP oburzyły posłów PiS-u. Jeden z nich, a mianowicie Szymon Szynkowski vel Sęk na sejmowej mównicy postanowił uderzyć właśnie w Zimocha.
- Tu pokrzykuje sympatyczny komentator sportowy, obecnie poseł, pan Tomasz Zimoch, ale nie przeszkadza mu to, że do telewizji, w której pracował, wchodzą tacy ludzie, jak funkcjonariusz polityczny pan Paweł Płuska, który ma realizować na zamówienie polityczne cele Platformy Obywatelskiej i Trzeciej Drogi. Ma mówić narracją, która panu jest politycznie bliska. Takie jest zadanie. (...) Nie przeszkadza panu to, że się wypina wtyczkę, odbiera się możliwość odbierania sygnału widzom Telewizji Polskiej - brzmiały słowa polityka PiS-u.
Oczywiście nie mogło zabraknąć reakcji ze strony Zimocha. Ten chwilę później pojawił się na mównicy i odniósł się do wypowiedzianych w jego kierunku słów.
- Panie pośle, przez osiem lat myśleliście, że media są rządzących. Zapomniał pan, media są dla rządzonych. Jeśli pan chce dyskutować ze mną na temat mediów publicznych, to bardzo proszę, zapraszam na wydeptaną ziemię i wtedy sobie porozmawiamy. To pan będzie mówił, co działo się w mediach? To ja panu powiem. Za to, co powiedziałem, co dzieje się w medium publicznym, czyli w radiu zostałem wykluczony m.in. z igrzysk olimpijskich, także z mistrzostw Europy z ekipy, bo powiedziała mi wasza prezes, że obraziłem cały naród polski, mówiąc, co złego dzieje się w mediach publicznych, właśnie upolitycznionych przez was. Chce pan rozmawiać ze mną? Cztery lata trwał proces i dwa procesy z Polskim Radiem wygrałem i z panią prezes. Z nadania politycznego, z typowym politykiem. I pan mówi o mediach? - wygarnął Szynkowskiemu polityk Trzeciej Drogi i otrzymał odpowiedź.
- Po pierwsze, jeśli wzywa mnie pan na udeptaną ziemię, to chce panu przypomnieć, że tu jest Sejm, a nie pojedynek. Bo może pan się zapędził i zobaczył te obrazki z Woronicza i obudził w sobie ducha walki. Proszę nie pokrzykiwać, bo pomyliły się panu role komentatora i kibica być może sportowego, z rolą parlamentarzysty. Proszę, żeby pan spojrzał na obrazki, które idą w świat - zakończył.
W swojej wypowiedzi polityk PiS odniósł się także do zachowania Zimocha. Ten na mównicy się już nie pojawił, ale cały czas reagował gestami na to, co mówił Szynkowski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.