W piątek Anna Lewandowska pojawiła się na trybunach PGE Narodowego w Warszawie. Na żywo przyglądała się rywalizacji reprezentacji Polski z Czechami. Całe spotkanie rozegrał jej mąż, Robert, ale ten nie uratował Biało-Czerwonych.
Podopieczni Michała Probierza zaledwie zremisowali (1:1) z naszymi południowymi sąsiadami. Taki wynik sprawił, że reprezentacja Polski straciła wszelkie szanse na bezpośredni awans na przyszłoroczny turniej.
Polakom pozostała jeszcze gra w barażach. W półfinale Biało-Czerwoni najprawdopodobniej zmierzą się z niżej notowaną reprezentacją Estonii. Do spotkania dojdzie pod koniec marca 2024 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W niedzielę "Lewa" miała powody do świętowania. Tego dnia urodziny obchodziła jej mama, Maria. "Wszystkiego najlepszego, mamo. Kocham cię" - napisała na Instagramie trenerka.
Teraz żona Roberta Lewandowskiego pochwaliła się w sieci efektami sesji zdjęciowej. Pozowała na desce surfingowej o zachodzie słońca. Autorem był Simon Clark, brytyjski fotograf specjalizujący się w wykonywaniu zdjęć sportowych oraz z branży modowej.
Lewandowska wyglądała zjawiskowo. Ponadto po raz kolejny miała styczność z surfingiem. Z deską pokazała się już we wrześniu. "Łapanie fal" - napisała wtedy pod fotografią z plaży.
Trenerka fitness zachwyciła swoich fanów. Momentalnie pod zdjęciami pojawiły się dziesiątki komentarzy z komplementami. "Piękna", "urocza", "cudny krajobraz i pięknie pani wygląda", "cudnie", "ale mega", "dla mnie bomba", "pierwsze zdjęcie jest takie piękne i artystyczne" - pisali internauci. Ostatni wpis nawiązywał do fotografii, na której Lewandowskiej udało się "namalować" wodą serce.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.