Nie tak kibice Biało-Czerwonych wyobrażali sobie piątkowy wieczór. Reprezentacja Polski po pierwszej połowie miała jednobramkową przewagę za sprawą Jakuba Piotrowskiego, natomiast w drugiej odsłonie Tomas Soucek zapewnił punkt Czechom. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
W praktyce oznacza to, że ekipa Michała Probierza straciła wszelkie szanse na bezpośredni awans na mistrzostwa Europy. Na polską kadrę po kolejnym nieudanym występie spadała spora fala krytyki.
Czytaj także: Brutalne zagranie Polaka. Mogła stać się tragedia
Nic dziwnego, bowiem trafiliśmy do bardzo łatwej grupy, z której grzechem byłoby nie awansować. A jednak. Duże wpadki na własnym boisku z Mołdawią czy teraz z Czechami pozbawiły nas złudzeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kto jest temu winny? Andrzej Twarowski, dziennikarz Viaplay w mediach społecznościowych przyznał, że winny jest kapitan oraz... prezes.
Czytaj także: "To było grzechem". Wytknął Probierzowi jedną decyzję
W ultra słabej grupie uciułaliśmy 11 punktów w 8 meczach. Niestety jest to wypadkowa zdarzeń, które sami sobie zafundowaliśmy. Kapitan myśli tylko o sobie, nominacja trenera to wybór wygodny dla prezesa. Reasumując - mamy dokładnie to, na co sobie zasłużyliśmy - podkreśla Twarowski.
Ostatni mecz w 2023 roku
Ostatnim rywalem Polaków będzie we wtorek (21 listopada) reprezentacja Łotwy, która zakończy eliminacje Euro 2024 meczem z Chorwacją. Nasi przeciwnicy nie mają już szans na awans.
Do tej pory oba zespoły zmierzyły się ze sobą pięciokrotnie. Bilans jest korzystny dla Polaków, którzy przegrali z Łotwą jedynie pierwsze bezpośredni starcie, które miało miejsce w 2002 roku (0:1). Ostatni raz Biało-Czerwoni rywalizowali z tym przeciwnikiem w 2019, kiedy to zwyciężyli zarówno w marcu (2:0), jak i w październiku (3:0).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.