Środa miała być historycznym dniem dla Szczyrku, bo miasto zadebiutowało w Pucharze Świata w skokach narciarskich. Historyczny konkurs okazał się jednak falstartem. O ile organizatorzy, kibice i zawodnicy stanęli na najwyższym poziomie, z naturą nie udało się wygrać.
Możesz przeczytać także: Ostra reakcja Borka na obraźliwy komentarz. "Mam propozycję"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po oddaniu skoków przez 40 zawodników i coraz częstszych przerwach w rywalizacji, jury podjęło decyzję o przerwaniu i anulowaniu zawodów. Przez chwilę wydawało się, że konkurs zostanie przeprowadzony chociażby w jednej serii i to na jej podstawie zostaną ustalone wyniki. Jednakże nawet te plany zostały pokrzyżowane - siły natury tego dnia okazały się nie do pokonania.
Nawet gdyby konkurs dobiegł do końca, na pewno dużo mówiłoby się o jego loteryjności. Przekonał się o tym choćby reprezentant Norwegii, Johann Andre Forfang. Ten jako jeden z niewielu został puszczony do skoku mając silny wiatr w plecy. Za ten element otrzymał 7,4 punktu, podczas gdy wielu skoczków miało odejmowane punkty za tę kwestię.
Możesz przeczytać również: Kontrowersyjne słowa polskiego komentatora. Nazwał tenisistę "frajerem"
Reprezentant Norwegii wymownie skomentował to, co działo się tego dnia w Szczyrku. Na portalu X (wcześniej Twitter) opublikował tylko dwie wymowny emotikony - klauna i kciuka w górę. Nie ma wątpliwości, że odnoszą się one do tego, jak został potraktowany w zawodach w Szczyrku.
Przypomnijmy, że przed przerwaniem konkursu mieliśmy spore powody do radości, bo na prowadzeniu znajdował się Dawid Kubacki, trzeci był Kamil Stoch, a piąty Piotr Żyła. To mogły być najlepsze zawody dla Biało-Czerwonych w tym sezonie pod względem zajętych miejsc.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.