Prowadzone na masową skalę testy to ważna broń w walce z koronawirusem SARS-CoV-2. Zaufanie do tego narzędzia bywa jednak podkopywane, czego przykładem może być sytuacja w Tanzanii. Doszło tam do ujawnienia niepokojącego procederu.
Wszystko za sprawą prowokacji, przygotowanej z inicjatywy prezydenta kraju, Johna Magufuliego. Wynikała ona z faktu, że wyniki analiz, dostarczanych przez Laboratorium Zdrowia Publicznego budziły poważne wątpliwości. Aby je wyjaśnić, do laboratorium dostarczono partię spreparowanych próbek.
Zakażone owoce
Jak wyjaśnia prezydent: - Próbkę oleju silnikowego opisaliśmy jako próbkę pochodzącą od Jabira Hamazy, lat 30 - wynik wyszedł negatywny. Próbki pobrane od chlebowca przyporządkowaliśmy do 45-letniej Sary Samweli. Tym razem wynik był niejednoznaczny. Zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 wykryto natomiast u 26-letniej Elizabeth Anne, która tak naprawdę była papają.
Fałszywe wyniki doprowadziły do zawieszenia dyrektora tanzańskiej placówki badawczej. Ministerstwo zdrowia powołało także specjalny zespół, który ma zbadać kwestię sfałszowanych testów i wyjaśnić podejrzenia, związane z możliwością przekupywania pracowników laboratorium.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.