Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w miejscowości Rogówek (woj. podlaskie). Na ziemię spadł balon, w którym leciało 16 osób. Wiadomo, że dwie osoby zostały poważnie ranne. Na miejscu pracują służby. Przyczyny zdarzenia nie są jeszcze znane.
W ostatnich dniach doszło do serii incydentów związanych z tajemniczymi obiektami znalezionymi w północnej części kraju. Choć pojawiają się głosy, że mogą być to balony meteorologiczne, ekspert ds. bezpieczeństwa Marcin Samsel ma wątpliwości.
W sobotę 22 czerwca w czasie lotu balonem w tureckiej Kapadocji doszło do wypadku. Balon, na którego pokładzie znajdowało się 22 turystów, utknął między skałami. Na szczęście nikt nie zginął. Wszystkie osoby zostały z niego ewakuowane. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie zdarzenia.
W marcu w województwie warmińsko-mazurskim znaleziono w polach balony. Miały one napisy w języku rosyjskim. Jak przekazała Polska Agencja Prasowa, latające obiekty były balonami meteorologicznymi z graniczącego z Polską Kaliningradu.
Funkcjonariusze z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej zauważyli balon lecący w miejscowości Poniatowicze przy granicy polsko-białoruskiej. Okazało się, że podczepiono do niego opakowanie z papierosami. Trwa ustalanie, kto jest zaangażowany w nadanie i odbiór nielegalnych przesyłek.
W dniu ślubu nowożeńcy ze Szwecji wypuścili balon z listem. Kilka dni temu znaleziono go nieopodal miejscowości Jednorożec na Mazowszu.
Balon z czterema pasażerami wylądował na środku autostrady stanowej w Vermont w USA. Z powodu trudnych warunków pogodowych, pilot musiał podjąć decyzję o wcześniejszym zakończeniu lotu.
Do bardzo niebezpiecznego zdarzenia doszło w Małszycach (woj. kujawsko-pomorskie, pow. golubsko-dobrzyński). Balon, którym leciało 15 osób, wpadł na linie energetyczne, przewracając jednocześnie dwa słupy elektryczne. Na całe szczęście nikomu nic się nie stało.
Ta wiadomość zelektryzowała Polskę. W sobotę, 13 maja, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa poinformowało, że trwają poszukiwania obiektu powietrznego, jaki nadleciał z Białorusi. Portal o2.pl skontaktował się z Marianną Schreiber, żoną posła z PiS, by zapytać, czy kobieta także angażuje się w jego odnalezienie.
W sobotę rano Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało o kolejnym naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej. Tym razem, jak twierdzi resort, przez balon. Czy zatem system obrony powietrznej Polski działa właściwie? Jakie są jego składowe?
Lot balonem w Meksyku skończył się tragedią. Dwoje turystów zginęło na miejscu. Ich córka zdążyła wyskoczyć. Do sieci trafiło przerażające nagranie, na którym widać, jak balon stanął w płomieniach i spadł na ziemię.
Amerykańscy piloci wojskowi są w ostatnich dniach mocno eksploatowaną grupą zawodową. Wojskowe samoloty systematycznie podrywane są do akcji, bo na niebie nad USA pojawiają się kolejne niezidentyfikowane obiekty, które władze nakazują zestrzeliwać. Coś - nie wiadomo co - pojawiło się też nad Chinami. - Odbieram to jako wysoce niepokojące - komentuje w rozmowie z o2 były szef Agencji Wywiadu płk Andrzej Derlatka.
Pekin odrzucił amerykańskie próby nawiązania kontaktu w sprawie balonu uznawanego za szpiegowski. W wyjaśnieniu stwierdzono, że "nie było odpowiedniej atmosfery do nawiązania dialogu".
Chiny zareagowały gniewem i groźbami odwetu po tym, jak amerykańskie wojsko zestrzeliło balon obserwacyjny, który przeleciał nad Alaską i Montaną, centralną częścią Stanów Zjednoczonych i został zestrzelony nad Atlantykiem. Incydent pobudza konflikt między dwoma państwami.
Amerykańska armia zmieniła swoją decyzję i zestrzeliła "szpiegowski balon" Chińczyków? Media społecznościowe w Stanach Zjednoczonych obiegło wideo z eksplozji na niebie nad Montaną, na którym widać spadający obiekt. Wcześniej świadkowie mieli widzieć wzbijający się w niebo samolot wojskowy.
Niebezpieczne sceny rozegrały się podczas lotu pasażerskiego z Kataru do Brazylii. Samolot z ponad 300 osobami na pokładzie musiał gwałtownie zmienić kurs, aby uniknąć zderzenia z balonem na gorące powietrze. Media społecznościowe obiegło zdjęcie ukazujące całe zajście.
Francuz Remi Ouvrard wspiął się na rozgrzany balon na wysokości ponad 4 tys. metrów, aby wesprzeć akcję charytatywną Telethon. Śmiałek pobił w ten sposób swój własny rekord.
W miejscowości koło Szczawnicy (woj. małopolskie) balon z trzema osobami na pokładzie awaryjnie lądował pośród drzew. Przyczyną była zła pogoda. Jedna osoba trafiła do szpitala.