Alaksandr Łukaszenka po raz kolejny grozi Polsce. Dyktator z Mińska stwierdził, że białoruskie bombowce Su-24 są zdolne przenosić broń jądrowa. Zastrzegł przy tym, że Białoruś będzie gotowa odpowiedzieć na jakiekolwiek zagrożenie ze strony NATO czy Polski. - Żadne śmigłowce ani samoloty ich nie uratują - mówił.
Władze Litwy zwróciły się do swoich obywateli z apelem. Domagają się, aby mieszkańcy kraju nie wyjeżdżali na Białoruś. Jedną z przyczyn jest niechęć do wspierania reżimu Aleksandra Łukaszenki. Druga – wiąże się z bardzo poważnym zagrożeniem.
Z Białorusi płyną niepokojące doniesienia o demontowaniu polskiego cmentarza, na którym są pochowani żołnierze Armii Krajowej. Redakcja o2.pl skontaktowała się z Ministerstwem Spraw Zagranicznych z zapytaniem o bulwersujące wydarzenie. - Do tych niewątpliwie barbarzyńskich działań przyczynia się wielomiesięczna, oszczercza, antypolska kampania prowadzona w białoruskich mediach na szeroką skalę - podaje resort.
Ministerstwo Obrony Ukrainy w zdecydowany sposób zareagowało na słowa Alaksandra Łukaszenki, który życzył "spokojnego nieba" w tym kraju. Nawet w dniu, kiedy przekazał te życzenia, z terytorium Białorusi wystrzelono rosyjskie rakiety. W swojej ripoście ukraiński resort życzy białoruskiemu przywódcy "szybkiego zjednoczenia z Husajnem i Kaddafim", czyli nieżyjącymi dyktatorami odpowiednio Iraku i Libii.
Władze Białorusi rozpoczęły demontaż polskiego cmentarza żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach pod Grodnem - informują mieszkający tam Polacy. Nekropolia ma być blokowana przez milicję. - Reżim zapłaci za te akty barbarzyństwa - komentuje rzecznik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Łukasz Jasina.
Białoruski dyktator złożył Ukrainie życzenia z okazji Dnia Niepodległości. Aleksander Łukaszenka życzył tolerancji, siły, powodzenia w przywracaniu godnego życia i... spokojnego nieba. Te słowa mogą być odczytane jako absurdalne, a nawet bezczelne. Wszak to na Białorusi Rosja gromadzi swoje systemy rakietowe, z których atakuje ukraińskie miasta.
Białoruś w obliczu gospodarczych sankcji Zachodu musi mierzyć się z szeregiem problemów i wyzwań. Reżim Alaksandra Łukaszenki potrafi jednak zaskakiwać. Właśnie ogłosił chęć produkowania kiełbasy w drukarkach 3D.
Kolejny przykład na to, że sankcje wymierzone w Białoruś działają. Tamtejsi rolnicy mają coraz większe problemy związane z brakiem części do maszyn, przez co nie są w stanie prowadzić żniw. Świadom tego jest Alaksandr Łukaszenka. Białoruski dyktator wystąpił nawet z dramatycznym apelem.
19 sierpnia podczas gospodarskiej wizyty w rejonie prużańskim Aleksander Łukaszenka wypowiedział się na temat wojny. "Nie mam ochoty, aby nasz naród szedł na wojnę. W imię czego?" - mówił samozwańczy prezydent Białorusi.
Jak podaje Państwowy Komitet Graniczny Białorusi, w środę 17 sierpnia "obywatel Polski pojawił się na przejściu granicznym i zwrócił się do białoruskich strażników o status uchodźcy". Propagandyści Łukaszenki informują, że Polak przekonywał, iż "obawia się o swoje życie i zdrowie". Poza białoruskimi służbami, nikt nie potwierdził dotąd tych doniesień.
Białoruska dziennikarka - Hanna Liubakowa przedstawiła w internecie film z udziałem siły bezpieczeństwa Białorusi, które dostały się do mieszkania kobiety przez okno. Powód zatrzymania był kuriozalny.
Białoruski dyktator wpadł w szał, kiedy usłyszał, że białoruski motocykl "Mińsk" został w Białorusi tylko zmontowany, a wszystkie części zamienne są z Chin. Zdaniem Łukaszenki, "należy tworzyć swoje", ponieważ Białorusini "najedli się już tego importu".
Do napaści na obywateli Ukrainy doszło w centrum Zurychu w północno-wschodniej Szwajcarii. Agresorzy zaatakowali studentów pod błahym pretekstem. Całe zdarzenie zostało zarejestrowane na nagraniu, które trafiło do sieci.
Drożyzna w Polsce daje się we znaki niemal na każdym kroku. Ceny wielu produktów i usług szybko idą w górę. Inflacja na poziomie kilkunastu procent w skali roku to już poważny problem ekonomiczny. Jak ceny w Polsce mają się do tych za granicą? Gdzie jest drożej? Ile za te same produkt zapłacimy u nas, a ile np. w Białorusi, Rosji czy Niemczech? Zobaczcie sami.
Seria silnych eksplozji dała się słyszeć w nocy ze środy na czwartek w rejonie wojskowej bazy lotniczej Ziabrowka na Białorusi. To miejsce jest aktywnie wykorzystywane przez rosyjskie bombowce do ataku na Ukrainę. Jak tłumaczy białoruski reżim, doszło do pożaru silnika jednego z samolotów
Białoruś rozpoczyna kilkunastodniowe szkolenie wojskowe. Najpierw odbędą się one na Białorusi, a potem zostaną przeniesione do Rosji. Oba kraje ściśle ze sobą współpracują w czasie wojny w Ukrainie.
Nie ustają próby nielegalnego przedostania się migrantów do Polski. Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych ostrzega przed agresywną wojną hybrydową. - Działania te są zagrożeniem dla państwa - podkreślił Stanisław Żaryn.
Od początku wojny przyzwyczailiśmy się, że Rosjanie chętnie korzystają z narzędzi propagandowych, aby szerzyć nieprawdziwe informacje. Podobną drogą idzie Białoruś. Propaganda dociera nawet do lasu, o czym przekonali się żołnierze wojsk Aleksandra Łukaszenki.