Dla Polaków marzących o wakacjach nad Bałtykiem bez obaw o wysokie ceny, Mikoszewo to doskonały wybór. Ta spokojna wieś położona niedaleko Stegny, do tego z dala od zatłoczonych kurortów, która oferuje atrakcyjne ceny za noclegi i jedzenie, pozwalając cieszyć się wypoczynkiem bez nadwyrężania budżetu.
Turysta ze Śląska, który wybrał się z rodziną nad Morze Bałtyckie, był zaskoczony cenami w lokalnej restauracji. Na Facebooku podzielił się zdjęciem karty dań wraz z cenami. Podliczając, koszt obiadu z dodatkami i napojem dla jednej osoby sięgał blisko 100 zł.
Majówka nad Bałtykiem to dobry pomysł dla tych, których parawany odstraszają od urlopu nad polskim morzem. Nim sezon ruszy na dobre, sprawdziliśmy, za ile można zjeść rybę w trójmiejskich smażalniach. Pracownik nadmorskiego lokalu zdradził nam, jakie ryby warto wybierać w maju.
Tegoroczne lato upływa pod znakiem "paragonów grozy". Tym razem pan Jakub pokazał nam rachunek z restauracji w Krynicy Morskiej. Za obiad dla czterech osób nasz czytelnik zapłacił niemałą sumę. Przeciętny Kowalski mógłby mieć problem z zapłaceniem takiej kwoty.
Toaleta za 10 zł, tyle samo za pocztówkę. Katarzyna Bosacka pokazała na Facebooku absurdalnie drogie "pamiątki z wakacji", na które poskarżyli się jej fani. Ten widok może skutecznie odebrać chęć na wczasy w Polsce.
Sezon wakacyjny w pełni, na naszą skrzynkę spływają kolejne "paragony grozy". Polskich turystów w teorii niewiele może zaskoczyć, ale ceny nad Bałtykiem wciąż wywołują duże emocje. Czytelnik pokazał nam, ile zapłacił za rybę w restauracji w Ustce.
Znany tiktoker odwiedził Sopot, aby spróbować najdroższego hot doga nad polskim morzem. MrKryha w minutowym nagraniu pokazał i wytłumaczył, dlaczego popularny fast food w sopockim wydaniu kosztuje aż tak dużo. Bo trzeba przyznać, że cena dosłownie zwala z nóg.
W dobie wszechobecnej drożyzny wakacyjną tradycją stały się paragony grozy. Ceny w górach i nad Bałtykiem wzbudzają wielkie emocje. Nie ma wątpliwości, że choćby zwykłe wyjście na lody w przypadku rodziny, może wiązać się ze sporym uszczupleniem zawartości portfela. A jak to wygląda w innych krajach? Postanowiliśmy porównać ceny lodów w Polsce i we Włoszech. Wynik może zadziwić.
"Wyszedłem najedzony" - pisze nasz czytelnik. Za pomidorową i schabowego w nadmorskiej knajpie we Władysławowie zapłacił 26 złotych. "200 metrów od plaży" - podkreśla.
Czytelnicy o2 regularnie przysyłają do nas "paragony grozy", na których widnieją zdumiewająco wysokie ceny za niewyszukane posiłki. Tym razem jednak otrzymaliśmy wiadomość z poleceniem taniego lokalu – to już kolejna wiadomość z miejscowości Trzęsacz.
Euro 2020 oglądane w knajpie nad polskim morzem? Zapowiada się jak konieczność wydania morza pieniędzy. Tymczasem nasi czytelnicy pokazują paragon, który udowadnia, że można zjeść i napić się za rozsądną cenę.
Jedna z czytelniczek Wirtualnej Polski postanowiła zamówić posiłek z restauracji w Krynicy Morskiej (woj. pomorskie). Gdy otworzyła menu i zobaczyła cenę najdroższej pizzy, była w szoku. Okazało się, że za pozycję z owocami morza należy zapłacić aż 84 złote.
Znany youtuber Tomasz Strzelczyk, który wziął udział IV edycji programu Masterchef Polska wybrał się nad polskie morze, by sprawdzić za ile można zjeść świeżą rybę i tradycyjne gofry. Kwoty jakie Strzelczyk zapłacił za obiad i deser będą dla wielu sporym zaskoczeniem.
Otrzymaliśmy wiadomość od kolejnego czytelnika, który spędza wakacje nad morzem. Większość urlopowiczów skarżyła się na wysokie ceny posiłków w nadmorskich restauracjach. Jednak nadawca ostatniej wiadomości trafił w Jastarni na miejsce, gdzie za obiad dla czterech osób zapłacił zaledwie 62 złote.
Wielokrotnie otrzymywaliśmy wiadomości od osób, które uważają, że słono przepłaciły za swój posiłek podczas wakacji nad morzem. Jeden z naszych czytelników postanowił zareagować. Przysłał swój paragon z Władysławowa i wytłumaczył, jak ludzie "dają się naciągać". Turysta tłumaczy, jak zjeść tanio.
Trudno będzie przyoszczędzić podczas tegorocznego wypoczynku nad Bałtykiem. Ceny mocno poszły w górę. I to nie tylko w smażalniach, ale również w budkach z kebabem.
56 złotych za obiad dla dwóch osób albo zupa rybna za 12 złotych. Wśród powszechnej drożyzny nad polskim morzem da się znaleźć okazje. I zjeść bez rujnowania całego wakacyjnego budżetu.<br /> <br />
Drogo. Nadmorskie kurorty już narzuciły ceny. Dwa niewielkie kawałki ryby, zestaw surówek i frytki rachunek na prawie 100 zł! <br /> <br />