Kolejni cywile giną z rąk rosyjskich żołnierzy. W wyniku ostrzału budynku mieszkalnego w Mariupolu zginęła 11-letnia gimnastyczka Jekaterina Djaczenko. "Miała podbijać świat sportu, dawać ludziom uśmiechy" - pisze w mediach społecznościowej przyjaciółka zmarłej nastolatki.
14-letni chłopiec był świadkiem zastrzelenia swojego ojca przez rosyjskich żołnierzy - poinformował na Facebooku kijowski szpital Ohmatdyt. - Powiedzieliśmy, że jesteśmy nieuzbrojeni, ale żołnierz rosyjski zaczął do nas strzelać - relacjonuje zdruzgotany nastolatek, który także został ranny w wyniku rosyjskiego ataku.
Mieszkanka Kijowa Olena Gnes w rozmowie z dziennikarzem CNN opowiedziała o tym, jak wygląda obecnie jej życie. Kobieta mieszka w piwnicy bez okien z trójką małych dzieci. Choć warunki życia rodziny są niewyobrażalnie trudne, maluchy tryskały humorem. Podczas wywiadu dla amerykańskiej telewizji skradły całe show.
Do sieci trafiło kolejne nagranie, ukazujące bezwzględność rosyjskiej armii. W niewielkiej miejscowości niedaleko Kijowa żołnierze mieli ostrzelać auto cywila. Jak wynika z doniesień, pojazdem przemieszczała się starsza para. Oboje Ukraińcy zginęli na miejscu.
Wojna na Ukrainie. W Melitopolu ukraińscy cywile stanęli na drodze blokując przejazd rosyjskich wojsk. Padły strzały ostrzegawcze od uzbrojonych żołnierzy. To nie pomogło i cywile odpychali wrogie auta krzycząc "okupanci!".
Nie ustaje konflikt o Górski Karabach. W regionie trwa od jakiegoś czasu regularna wojna. Armenia oskarżyła Azerbejdżan, że ten celowo bombarduje osady zamieszkiwane przez cywili.