Do zaskakującego wniosku doszli astronomowie badający zjawisko czarnych dziur w przestrzeni kosmicznej. W wyniku prowadzonych badań, naukowcy dowiedzieli się, że w najbliższej Ziemi gromadzie otwartej, czyli w Hiadach, istnieć może nie jedna, a nawet kilka czarnych dziur.
Zdarzenie o nazwie AT2021lwx zostało zarejestrowane w 2020 roku. Była to eksplozja 10 razy jaśniejsza od wszystkich, jakie do tej pory udało się zarejestrować astronomom. Co więcej - ślad po niej jest nadal widoczny, podczas gdy ślady większości tzw. supernowych są widoczne jedynie przez kilka miesięcy.
Astrofizycy z NASA ogłosili dokonanie kolejnego zaskakującego odkrycia. Tym razem udało im się zaobserwować czarną dziurę. Nie byłoby to nic nadzwyczajnego, gdyby nie prędkość, z którą się poruszała: zbyt szybka, aby zdążyła pochłonąć otoczenie.
Naukowcy z NASA udźwiękowili zdjęcie gromady galaktyk w gwiazdozbiorze Perseusza. W ten sposób powstała niezwykła gwiezdna symfonia. Na krótkim klipie można usłyszeć "brzmienie" znajdującej się w centrum supermasywnej czarnej dziury.
Zespół naukowców odkrył czarną dziurę, którą okrzyknięto mianem "kosmicznego mordercy". Zdaniem badaczy odnaleziony obszar w czasoprzestrzeni może być brakującym ogniwem, które może rozwikłać jedną z zagadek wszechświata.
W przyszłym tygodniu świat usłyszy o nowych, niezwykłych osiągnięciach astronomów. Wyniki ich wieloletniej pracy są określane mianem "przełomowych".
Satelity NASA zaobserwowały bardzo dziwne zachowanie supermasywnej czarnej dziury w gwiazdozbiorze Pegaza.
Eksperymenty polegające na zderzaniu cząsteczek, mogą doprowadzić do katastrofy – ostrzega Martin Rees, znany i poważany brytyjski astronom i kosmolog.<br />
Fizycy Frans Pretorius i William East wysunęli teorię, według której w każdej chwili możemy zostać pochłonięci przez czarną dziurę.