Niski poziom Dunaju odsłonił wraki statków sprzed 1950 roku w pobliżu miasta Mohacz. Odkrycie wywołało zainteresowanie badaczy, którzy starają się ustalić ich pochodzenie. Utrzymująca się susza i fale upałów wpływają na spadek poziomu wód rzeki.
Na wodach Dunaju w rejonie Linzu doszło do groźnego incydentu, który mógł skończyć się tragicznie. Patrolująca rzekę jednostka policyjna LVA OÖ "Lentia" dostrzegła niebezpieczną sytuację, w której starszy mężczyzna w łódce wiosłowej i młody pływak, 28-letni Polak, znaleźli się w poważnym zagrożeniu. Okazało się, że młodszy z nich chciał przepłynąć wpław Dunaj. Co więcej, było pod wpływem alkoholu.
Ulewne deszcze w Niemczech doprowadziły do ogłoszenia stanu klęski żywiołowej. W poniedziałek wody Dunaju osiągnęły niebezpieczny poziom, w efekcie czego płynący po rzecze statek pasażerski, musiał wstrzymać rejs. 150 osób trzeba było ewakuować przy pomocy mniejszej łódki.
W maju w Bawarii na zwłoki dziecka trafił pływający po Dunaju kajakarz. Ciało było zawinięte w worek i obciążone kamieniem. Po kilku miesiącach wciąż nie udało się ustalić danych personalnych martwego chłopca. Niemiecka policja prosi o pomoc i wyznacza dużą nagrodę.
Andrzej Łagowski płynie tratwą do Morza Czarnego. Podróżnika prześladuje jednak wyjątkowy pech. Najpierw utknął na Renie, a teraz na Dunaju zatrzymała go niemiecka policja. Powodzenie wyprawy stanęło teraz pod znakiem zapytania.