Dziurawe drogi niejednemu z nas spędzają sen z powiek. Polskie ulice miejscami przypominają, paradoksalnie wcale nie polski, a szwajcarski ser. Drogowcy niejednokrotnie potrzebują całe wieki, nim zajmą się jakąś wyrwą w drodze. I to nie tylko w Polsce. Czekać nie chciał już Arnold Schwarzenegger. Aktor zamiast narzekać, wziął sprawy w swoje ręce i...sam załatał dziurę.
Jeszcze kilka dni temu było głośno o kampanii, dzięki której stowarzyszenie LDZ Zmotoryzowani Łodzianie mogło zakupić billboardy. Ich treść miała przypominać kierowcom, że wjeżdżają do najbardziej "podziurawionego" i zakorkowanego miasta w Polsce. Pieniądze zebrano, pierwszy z billboardów już wisi. Ale dziury nie dają o sobie zapomnieć.
Wystarczyły trzy dni, aby internetowa zbiórka na billboardy "witające" kierowców w Łodzi osiągnęła cel. Za kampanię, którą wyceniono na 3 tys. zł odpowiada grupa LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. Jak zapowiadają organizatorzy zbiórki - billboardy z napisem "Witaj w najbardziej zakorkowanym i dziurawym mieście w Polsce" pojawią się na ulicach miasta z początkiem lutego.