Trwają międzynarodowe przepychanki w temacie Grenlandii. W amerykańsko-duński konflikt próbuje wtrącić się Rosja. Rosyjski poseł stwierdził w telewizji propagandowej, że "Rosjanie potrzebują Grenlandii". Dodał, że "należy dogadać się z Trumpem i podzielić wyspę na kilka części". Taki sam los miałby spotkać archipelag Svalbard.
Nie ma wątpliwości, że po słowach Trumpa stosunki duńsko-grenlandzkie wystawione są na próbę - podkreśla w rozmowie z o2.pl Sylwia Izabela Schab, filolożka duńska, literaturoznawczyni, profesorka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wszyscy zastanawiają się, co Dania powinna, a co może zrobić.
Donald Trump stosuje roszczenia wobec Danii jako element taktyki negocjacyjnej, twierdzi Zbigniew Pisarski z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego. Zdaniem eksperta działania Trumpa trzeba oceniać na podstawie działań, a nie słów.
Lars Lokke Rasmussen, szef duńskiego MSZ, apeluje o spokój w obliczu słów Donalda Trumpa dotyczących Grenlandii. - Musimy zachować zimną krew, nie ma kryzysu w polityce zagranicznej - oświadczył.
Unia Europejska nie zaakceptuje ataków na swoje granice — stwierdził Jean-Noel Barrot, szef MSZ Francji, w odpowiedzi na słowa Donalda Trumpa o Grenlandii.
W Nuuk, stolicy Grenlandii, otwarto międzynarodowe lotnisko, które ma przyciągnąć turystów z Europy i Ameryki Północnej. Inwestycja budzi jednak obawy o wpływ na unikalną przyrodę wyspy.
Naukowcy NASA odkryli dawną bazę wojskową Camp Century na Grenlandii. Odkrycia dokonano przy okazji testów urządzenia służącego do badania wnętrza lodowców. Choć istnienie bazy nie było już tajemnicą, dzięki nowej technologii udało się zobaczyć jej konstrukcję.
W czwartek rano niedaleko miasta Nanortalik na południu Grenlandii doszło do zatonięcia 30-metrowego statku - poinformowała gazeta "Sermitsiaq". W zbiornikach jednostki znajdowało się około 15-20 tysięcy litrów oleju napędowego oraz tysiąc litrów oleju silnikowego. Aby zapobiec rozprzestrzenieniu się wycieku, służby postawiły bariery ochronne.
Topnienie lodowców na Grenlandii następuje w zastraszającym tempie. Jak mówią naukowcy - to będzie mieć swoje konsekwencje także w Europie. Ostatnia dekada przyniosła szczyt ekstremalnego topnienia lodu na Grenlandii.
Według najnowszego badania opublikowanego na łamach naukowego miesięcznika "Nature Climate Change" topnienie pokrywy lodowej Grenlandii może podnieść globalny poziom mórz o co najmniej 27 centymetrów, nawet jeśli ludzie natychmiast przestaną spalać paliwa kopalne, które ogrzewają planetę do niebezpiecznego poziomu.
Zespół duńskich badaczy z Uniwersytetu w Kopenhadze odkrył najbardziej wysunięty na północ ląd Ziemi. Mała wysepka jest położona na północ od Grenlandii.
Na Grenlandii zaczął padać deszcz. To nietypowe zjawisko dla regionu, gdzie zwykle występowały jedynie opady śniegu. Panuje tam najcieplejsze lato w historii pomiarów, a tempo topnienia lodowców na Grenlandii jest niepokojące.
Ze względu na intensywne upały, jakie panują na Grenlandii, lód topi się w zastraszającym tempie. We wtorek zniknęło 8,5 miliarda ton, a w czwartek 8,4 mld ton.
Okazuje się, że lodowa pokrywa Grenlandii skrywa w sobie tajemnicę, o których nie śniło się naukowcom. Badacze odnaleźli pod lodem szczątki pradawnych roślin, co wskazuje na to, że pokrywa lodowa musiała w przeszłości ulec roztopieniu. Zdaniem naukowców, są tam ślady całego ekosystemu.
O zbliżającej się katastrofie klimatycznej mówi się coraz częściej. Najnowsze badania naukowców nie są pocieszające. Lodowce nigdy nie topniały tak szybko. To ogromne zagrożenie nie tylko dla Grenlandii.
Jeden z największych lodowców szelfowych Grenlandii stracił swoją dużą część. Powierzchnia odłamka liczy ponad 100 kilometrów kwadratowych. Teraz odseparowana część rozpada się na jeszcze mniejsze kawałki.
Badania przeprowadzane na Grenlandii pokazały straszną prawdę o lodowcach. Według najnowszych badań lodowce będą kurczyły się, a opady śniegu w przyszłości nie będą w stanie uzupełniać pokrywy lodowej.
Naukowcy zbadali pokrywę lodową Grenlandii. Zgodnie z ich ustaleniami w zeszłym roku skurczyła się ona najbardziej od kilkudziesięciu lat. Informują, jakie są tego przyczyny i apelują o odpowiedzialność. Konsekwencje mogą być katastrofalne dla milionów ludzi i zwierząt.<br />