Grupa Wagnera próbuje zrekrutować ludzi, wrzucając ulotki do skrzynek na listy mieszkańców Syktywkaru. Obiecuje 240 tys. rubli miesięcznie (12,9 tys. zł), premie oraz "nowoczesny sprzęt". Może to świadczyć o dużych brakach w armii najemników.
W wojnie w Ukrainie zginął Dmitrij Sidorow, który walczył w ramach prywatnej Grupy Wagnera. W 2019 roku został skazany za usiłowanie zabójstwa swojej żony i przebywał w więzieniu, ale zwerbowano go na wojnę. Rosjanie żegnają zabójcę jak bohatera.
Jeszcze w niedzielę Jewgienij Prigożyn dumnie pozował do zdjęć z rosyjską flagą i obwieszczał zdobycie Bachmutu. We wtorek rzecznik Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy płk Serhij Czerewaty, otwarcie wyśmiał szefa wagnerowców, a prezentowaną na zdjęciach flagę nazywał "szmatą".
Potężny wybuch w kawiarni w Petersburgu. W wyniku eksplozji zginął prokremlowski bloger Władlen Tatarski. Informacje o jego śmierci potwierdziła rosyjska agencja RIA Novosti. Bar, w którym doszło do wybuchu należał do Jewgienija Prigożyna. Najpopularniejszy wojenny bloger Rosji był gościem zaplanowanego wcześniej w tym miejscu spotkania.
W obwodzie kirowskim zatrzymano 28-letniego Iwana Rossomachina, który jest oskarżony o zamordowanie starszej kobiety. Lokalne media podają, że podejrzany to były więzień, który brał udział w działaniach wojennych w Ukrainie w ramach kontraktu z grupą Wagnera.
Rosyjskie prawo jest bardzo surowe dla osób podważających sens wojny w Ukrainie. Tak surowe, że absurdalne. W obwodzie tulskim, w zachodniej części kraju, mężczyzna usłyszał wyrok dwóch lat kolonii karnej za obrazek antywojenny, narysowany przez swoją córkę w szkole. I znalazł nieoczekiwanego obrońcę.
Agencja Bloomberg podaje, że Jewiegnij Prigożyn, twórca grupy Wagnera, może być w niełasce na Kremlu. Z tego powodu grupa zostanie wycofana z działań wojennych w Ukrainie i przekierowana do wzmocnienia obecności w Afryce. Byłby to duży zwrot akcji. Sceptycznie do tych rewelacji podchodzi m.in. były analityk Agencji Wywiadu mjr Robert Cheda.
Prywatna Grupa Wagnera, której żołnierze masowo giną w Ukrainie, rekrutuje Rosjan za pośrednictwem telewizji. Na antenie lokalnych stacji pojawiła się reklama, na której szef grupy Jewgienij Prigożyn zaprasza mężczyzn do "przyjaznego zespołu".
Założyciel prywatnej grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn przygotowuje się do ograniczenia działań militarnych swoich najemników w Ukrainie - pisze agencja Bloomberg. Biznesmen rzekomo zwraca swoją uwagę na Afrykę, gdzie kiedyś zbudował potężną strefę wpływów.
W obwodzie permskim Rosji ludzie zbierają pieniądze na tablicę pamiątkową dla Dmitrija Doncula, który podpisał kontrakt z Grupą Wagnera i został zlikwidowany w Ukrainie. Wcześniej skazano go na 13 lat więzienia za zabójstwo własnej matki.
W niedalekiej przyszłości więźniowie zrekrutowani do Grupy Wagnera, którzy przeżyli na wojnie w Ukrainie, otrzymają obiecane ułaskawienie i wolność - donosi brytyjski wywiad. Eksperci uważają, że dla rosyjskiego społeczeństwa ich powrót może być "wyzwaniem".
Rosyjska Grupa Wagnera planuje zwerbować 30 tys. najemników do połowy maja. Według deklaracji samych zainteresowanych rekrutują średnio 500-800 osób dziennie. Jak informuje Reuters, teraz powoływani są już wolni obywatele.
Wśród osób, które zgłosiły się do udziału w napaści Rosji na Ukrainę, największe kontrowersje wzbudzają bojownicy z Grupy Wagnera. Najemnicy z tej prywatnej grupy wojskowej mają na koncie liczne zbrodnie. Teraz nawet Rosjanie nie będą mogli ich krytykować w obawie przed zarzutami o dyskredytowanie armii.
W 2022 roku po raz pierwszy we współczesnej historii Rosji nikt nie uciekł z żadnego z aresztów śledczych oraz więzień. Nie jest tajemnicą, że Grupa Wagnera, której szefem jest Jewgienij Prigożyn, rekrutowała więźniów, aby walczyli na wojnie w Ukrainie.
Ukraiński dowódca przyznał, że wszystkich 500 pierwotnych członków jego batalionu jest już martwych lub rannych. Mowa o żołnierzach z doświadczeniem bojowym. Zastępują ich żołnierze mało doświadczeni, co stanowi problem dla wojska. - Rzucają wszystko i uciekają - mówi o nich wojskowy.
Według ukraińskich mediów Rosjanie przywieźli do szpitala w okupowanym Ługańsku około 150 wagnerowców. Sytuacja jest dla nich o tyle zła, że większość jest nosicielami różnych chorób, a lekarze wcześniej odmówili udzielenia im pomocy.
Włoski rząd nie kryje niepokoju z powodu wzrostu liczby migrantów, dążących do przepłynięcia środkowej części Morza Śródziemnego. Jako winnych takiego stanu rzeczy wskazano najemników z rosyjskiej Grupy Wagnera. To ma być odwet na państwach wspierających Ukrainę.
Rosjanie zbliżają się, a według części źródeł weszli już na teren zakładów AZOM w Bachmucie. W podziemiach zakładów ma się znajdować ogromna, sięgająca nawet 320 metrów w głąb sieć tuneli. – To będzie krwawa jatka – komentuje dla o2.pl były żołnierz GROM Wojciech Staniuk.