Jan Nowicki był bez wątpienia wielkim artystą. W pamięci widzów zapisał się za sprawą występów w takich produkcjach jak między innymi "Niepochowany", "Wielki Szu", "Magnat" oraz "Sanatorium pod Klepsydrą". Aż trudno uwierzyć w to, że niektóre działania podejmował... zupełnie za darmo.
Anna Kondratowicz, która była drugą żoną Jana Nowickiego, udzieliła wywiadu "Faktowi". Podczas rozmowy z tabloidem bardzo mocno się uzewnętrzniła. Opowiedziała o tym, jakim człowiekiem był zmarły artysta. Mówiła też o ostatnich chwilach jego życia.
Jan Nowicki zmarł 7 grudnia 2022 r. Reżyser Jacek Bławut mówił WP, że jeszcze w weekend, kilka dni wcześniej, oglądał z Nowickim mecz. - Janka trzeba zapamiętać, jako osobę, która pochłaniała życie - stwierdził autor filmu "Orzeł. Ostatni patrol".
Cezary Pazura w ostatnim wywiadzie opowiedział o Janie Nowickim. Gwiazdor wspomniał o tym, co miało trafić do trumny zmarłego w ubiegłym roku aktora.
Jan Nowicki zmarł 7 grudnia 2022 r. Został pochowany w Kowalu, miejscowości, z której pochodził. Aktor jeszcze za życia postawił okazały pomnik. Teraz dołożono do niego ważny element.
Rodzina aktora Jana Nowickiego, który został pochowany na cmentarzu w rodzinnym Kowalu (woj. kujawsko-pomorskie) postanowiła zabrać kwiaty i wieńce z grobu artysty. Jest to wbrew starej tradycji, według której takie rzeczy powinny pozostać na grobie przez 6 tygodni po pogrzebie zmarłego.
Jan Nowicki odszedł w nocy z 6 na 7 grudnia. Aktor zmarł na zawał w wieku 83 lat. Przed śmiercią napisał list. Jego treść wyszła na jaw podczas pogrzebu aktora. Odczytał go Marek Kondrat.
Na 14 grudnia przewidziane zostały uroczystości pogrzebowe Jana Nowickiego. Mnóstwo osób przybyło do Kowala, by pożegnać cenionego artystę. Wśród żałobników nie zabrakło znanych postaci.
W nocy z 6 na 7 grudnia zmarł jeden z najwybitniejszych polskich aktorów, Jan Nowicki. Artysta odszedł niespodziewanie, ale był przygotowany na pożegnanie się z życiem. Teraz okazuje się, że przez całe życie unikał lekarzy jak ognia, dopiero ostatnia żona zmieniła jego radykalne podejście. Szczegóły dla "Super Expressu" zdradził Eugeniusz Gołembiewski, burmistrz Kowala, a prywatnie chrześniak aktora.
"Przyjedź, Janek chyba umarł" - to słowa, jakie w słuchawce telefonu w nocy z 6 na 7 grudnia od żony artysty miał usłyszeć jego bliski przyjaciel Zdzisław Zasada, wiceprezes OSP w Kowalu. O ostatnich chwilach spędzonych z artystą opowiedział dziennikarzom "Super Expressu". Zasada zdradził też, co trafi do grobu artysty.
Środowisko artystyczne pogrążyło się w smutku po informacji o śmierci Jana Nowickiego. Teraz wyszło na jaw, że aktor miał zaplanowaną operację. Niestety, nie doczekał zabiegu.
Łukasz Nowicki dość długo zwlekał z publicznym nawiązaniem do śmierci ojca Jana Nowickiego. W końcu prezenter "Pytania na śniadanie" podzielił się wzruszającym wpisem. W wyjątkowych słowach wspomina wielkiego artystę.
W nocy z 6 na 7 grudnia zmarł jeden z najwybitniejszych polskich aktorów, Jan Nowicki. Artysta odszedł niespodziewanie, ale był przygotowany na pożegnanie się z życiem. Szczegółowo zaplanował swój pogrzeb. Chciał spocząć w jednym grobie z rodziną. W tym celu przed śmiercią zlecił ekshumację ciał swoich najbliższych krewnych.
W nocy z 6 na 7 grudnia zmarł wybitny aktor Jan Nowicki. Media donoszą, jak wyglądały ostatnie chwile życia 83-latka.
Nie żyje Jan Nowicki. Artysta zmarł w nocy z 6 na 7 grudnia w swoim domu w Krzewencie na Kujawach. O śmierci poinformowali włodarze miasta Kowal, gdzie aktor urodził się i wychowywał.
Nazywany niegdyś największym amantem polskiego kina Jan Nowicki jest w coraz gorszej kondycji. 83-letni aktor zaczął mieć problemy z nogami, przez co porusza się o lasce. Skarży się także na problemy z pamięcią.