10 stycznia przedstawiciele PiS spotkali się na kolejnej miesięcznicy, aby oddać hołd osobom, które zginęły w Smoleńsku. Jarosław Kaczyński odwiedził z tej okazji grób swojego brata. Fotoreporterzy zauważyli także, że prezes udał się na grób Kornela Morawieckiego.
Wielu Polaków zastanawia się, czy rząd postanowi wprowadzić nowe ograniczenia, by zminimalizować przykre konsekwencje piątej fali koronawirusa. Na ten temat wypowiedział się Jarosław Kaczyński.
Jarosław Kaczyński potwierdził, że polskie służby korzystały z oprogramowania Pegasus. Jednocześnie zapewnił, że nie wykorzystywano go w celach politycznych. Uznał, że takie spekulacje są "całkowitymi bzdurami".
Prezes PiS Jarosław Kaczyński może spać spokojnie. Jego partia powiększyła sondażową przewagę na Koalicję Obywatelską. Wysoki wynik uzyskała także Konfederacja.
Od 1 stycznia 2022 roku w Polsce obowiązuje nowy system podatkowy, który według partii PiS, miał przynieść obywatelom same korzyści. Tak się jednak nie stało. Na reformie tracą niemal wszyscy, włącznie z emerytami i rencistami. Zmiany dotknęły także Jarosława Kaczyńskiego i to podwójnie.
Łącznie 1100 zł i 10 punktów karnych może kosztować rajd po Warszawie kierowcę Jarosława Kaczyńskiego. Limuzyna z prezesem PiS znacznie przekraczała prędkość i nie zatrzymała się na znaku "stop". Kolejnych wykroczeń drogowych miał dopuścić się kierowca drugiego samochodu eskortującego Kaczyńskiego.
W rozmowie z Interią Jarosław Kaczyński podzielił się wyrazami zrozumienia dla Polaków, którzy są zbulwersowani rosnącymi cenami w sklepach. Jak wskazał "sam złorzeczy" na drożyznę. Podkreślił przy tym, że jego sytuacja jest jednak inna niż pozostałych Polaków. Ma rację. Oto, ile zarabia prezes Prawa i Sprawiedliwości
Agencja Associated Press poinformowała, że senator Krzysztof Brejza, mecenas Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek byli inwigilowani za pomocą systemu Pegasus. W sieci hitem jest tymczasem nagranie z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego z 2014 r. Przypomniał je poseł PO Marek Sowa.
"Z prezydentem Dudą rozmawiałem dawno temu" - mówi wicepremier Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Interii. Prezes PiS uważa, że nie ma to żadnego znaczenia dla polskiej polityki. Kaczyński zdradził też, że czytał książkę Donalda Tuska i ocenił, jak on ją odbiera.
Niedawny wywiad Jarosława Kaczyńskiego dla polskiego dziennika odbił się szerokim echem również w niemieckiej prasie. Prezesowi PiS zarzuca się m.in. imputowanie nowemu rządowi naszych zachodnich sąsiadów, że ten za wszelką cenę dąży do powstania "IV Rzeszy".
- Wiele wskazuje też na to, że posunięcie NBP co do podwyżki stóp procentowych odbyło się we właściwym czasie, choć przyznam, że było to przedmiotem sporu między bankiem a rządem - tłumaczy prezes Jarosław Kaczyński. Jak dodaje, sam konflikt jest dowodem na to, że zarzut o "pełnej politycznej kontroli wszystkich instytucji" jest nieprawdziwy.
Jarosław Kaczyński, tak samo jak brat, przez lata nie podawał swojego drugiego imienia. Mało kto wie, że Jarosław i Lech noszą takie samo imię, które jest rodzinną tradycją.
W sieci krąży zdjęcie, najprawdopodobniej z ulic Olsztyna, na którym widać billboard ze świątecznymi życzeniami dla partii rządzącej. Przeciwnicy PiS w wymowny sposób pokazali, co myślą o partii Jarosława Kaczyńskiego.
Jan Maria Tomaszewski, brat cioteczny Jarosława Kaczyńskiego, w rozmowie z "Super Expressem" zdradził, co podaruje mu na prezent świąteczny.
Na profilach Prawa i Sprawiedliwości w mediach społecznościowych opublikowano świąteczne życzenia od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Na nagraniu widzimy polityka siedzącego w fotelu na tle kolorowej choinki i prezentów. Szczególną uwagę przykuwa m.in. złota bombka w kształcie... kaczki. W filmie nie zabrakło także kota.
Ostatnie działania PiS mają przełożenie nie tylko na gorącą atmosferę w Sejmie, ale również w samorządzie. Z klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Lesznie wystąpiła właśnie Stefania Ratajczak. Na pożegnanie nie zostawiła ona suchej nitki na działaniach obecnej ekipy rządzącej.
Polska znów stanęła w centrum uwagi światowej opinii publicznej. Wszystko za sprawą tzw. lex TVN. Niemiecki Sueddeutsche Zeitung bez przebierania w słowach skomentował sytuację nad Wisłą.