9 lipca doszło w Lublinie do mrożącej krew w żyłach sceny. Kierowca wraz z rodziną na siedzeniach pasażerów przemierzał ulice miasta, kiedy na jezdnię wkroczył dziwnie zachowujący się mężczyzna. Pieszy stanął na pasach tuż przed maską samochodu. Wtedy zaczęła się prawdziwa jatka.
Chwile grozy przeżyli kierowcy i piesi, którzy tego dnia znajdowali się na krajówce nr 28 w miejscowości Mucharz w stronę Suchej Beskidzkiej. Nagle pojawił się samochód, który zaczął wyprzedzać poboczem. W ostatniej chwili uskoczył przed pieszą, która na tym poboczu się znajdowała.