Białoruski opozycjonista Raman Pratasiewicz został zatrzymany pod koniec maja. Niedługo potem udzielił "wywiadu" białoruskiej telewizji, w którym prosił, by nie wywozić go do Donbasu i chwalił Aleksandra Łukaszenkę. W Polsce posypały się komentarze, że "dał się złamać". Ale złamać da się każdego - mówi w rozmowie z o2.pl były oficer polskiego wywiadu, który zajmował się przesłuchaniami. A Pratasiewiczowi grozi nawet egzekucja.
Wywiad białoruskiej telewizji z Ramanem Pratasiewiczem, opublikowany w czwartek wieczorem, pokazał wrak człowieka. Pratasiewicz błagał, by władze Białorusi nie przekazywały go Ługańskiej Republice Ludowej i wychwalał prezydenta Łukaszenkę. Pratasiewicza zatrzymało białoruskie KGB, którego szefem jest człowiek z polskimi korzeniami - Iwan Tertel.
W środę 21 kwietnia historycy w IPN mieli nie lada wyzwanie. Debatowali nad książką "Pontyfikat wielu zagrożeń. Jan Paweł II w świetle dokumentów sprawy Kapella 1979-1990". Są w niej dowody KGB świadczące o tym, że papież Polak był inwigilowany przez Rosjan.
W USA ukazała się książka cenionego dziennikarza Craiga Ungera. Zdaniem autora Donald Trump od dawna współpracował z KGB. Rosjanie mieli uratować biznesmena przed bankructwem kilkadziesiąt lat temu.